„Pan Jacek Malicki wyraża zdziwienie ostatnią akcją protestacyjną rolników - twierdzi, że gdyby uznał racje protestu to tak, jakby uznał, że Agencja w Szczecinie nie pracuje. Wypowiedź może wynikać z nieznajomości komunikatów KPRWZ” – napisali protestujący w komunikacie. Jak przekonują, w kolejnych komunikatach wyraźnie podawali, co jest załatwione, a co wymaga jeszcze załatwienia. To dowodzi logiki i konsekwencji, a także „doceniania ogromu pracy wielu osób, a także zmian zasad postępowania szczecińskiego oddziału terenowego Agencji i osobistego zaangażowania Pana Jacka Malickiego.”

„Problem polega na tym, że strona rządowo - agencyjna mówi jedynie o sprzedaży ziemi i wszelkie rozmowy oraz pole kompromisu próbuje ograniczyć do uszczelnienia tego procesu. My, mówimy o gospodarowaniu gruntami rolnymi i zabezpieczeniu interesów państwa polskiego na Pomorzu Zachodnim” – stwierdzają protestujący. Nie zgadzają się ze stanowiskiem dyrektora, „że dzierżawa powinna pojawiać się tylko w przypadku kiedy gruntów nie można sprzedać oraz ze stwierdzeniem, że Agencja powstała jedynie w celu prywatyzacji sektora państwowego”.

„W wywiadzie Pan Jacek Malicki potwierdza nasze obawy związane z wyprzedażą państwowej ziemi i wycofywaniem się państwa z kontroli obrotu gruntami rolnymi. Na pytanie prowadzącego co z obrotem gruntami rolnymi po 30 kwietnia 2016 r.? - odpowiada: Cyt. <Ja o ziemię państwową się nie martwię, jeżeli dotychczasowe zasady zostaną utrzymane.... Ja większy problem bym widział w tych 90 proc. gruntów ornych, które są w rękach prywatnych no ale to są decyzje biznesowe, czy rodzinne rolników, którzy ciężar odpowiedzialności co z nimi robić poczują po 2016 r.>” - piszą protestujący i podsumowują: „to nie rząd, nie wysocy urzędnicy ale prości obywatele mają wziąć na siebie odpowiedzialność za integralność terytorialną kraju oraz bezpieczeństwo żywnościowe jego obywateli.”