Sławomir Izdebski przypomniał, że w poniedziałek rolnicy powołali swój sztab kryzysowy, a we wtorek ukonstytuowało się prezydium tego sztabu. W jego skład wchodzą Wiktor Szmulewicz (szef Krajowej Rady Izb Rolniczych), Michał Kołodziejczak (lider AgroUnii), Szczepan Wójcik (przedstawiciel branży futrzarskiej) i sam Izdebski.

Przedstawiciele sztabu, poinformował Izdebski, zwrócili się do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o zorganizowanie debaty publicznej, która by pokazała, jaki jest stan polskiego rolnictwa. Nie otrzymali jednak zgody na taką debatę.

- W związku z tym zwróciliśmy się do pana marszałka Senatu o zorganizowanie takiej debaty w Senacie. Jesteśmy wdzięczni panu marszałkowi, że wyraził zgodę na taką debatę. Dzisiaj możemy zapowiedzieć, że taka debata odbędzie się 11 grudnia, tutaj w gmachu Senatu - powiedział Izdebski.

Mają w niej wziąć udział przedstawiciele rolniczych organizacji związkowych, a także świata polityki. - Zapraszamy pana prezydenta, pana premiera, ministra rolnictwa, ministra środowiska oraz szefów komisji. Podczas tej debaty pokażemy, jak rzeczywiście wygląda stan polskiego rolnictwa - zaznaczył Izdebski.

Ocenił, że "stan polskiego rolnictwa dzisiaj jest opłakany". - Jako sztab kryzysowy będziemy patrzeć rządowi na ręce. Poza debatą żądamy spotkania z rządem i z premierem, byśmy mogli przedstawić swoje postulaty - powiedział Izdebski. Jego zdaniem skandalem jest np. to, że "prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych musi pisać pisma do ministra rolnictwa, by się z nim spotkać", a do tej pory minister nie znalazł dla niego czasu. - Czegoś takiego nie było - mówił.

Sztab kryzysowy rolników, jak poinformowano, powstał z uwagi na "niezwykle trudną i skomplikowaną sytuację, jaką mamy w rolnictwie". - To nie jest już tylko "piątka dla zwierząt", ale tych problemów mamy coraz więcej. Spada produkcja trzody chlewnej, zagrożona jest hodowla drobiu w Polsce. Chcemy, aby rolnictwo odbudować. Jednak to, co robi rząd, nie chcąc się z nami spotkać, zmusza nas do tego, aby dalej kontynuować nasza współpraca w formie zarządzania kryzysowego - czytamy na stronie agroprofil.pl, która przytacza wypowiedź Izdebskiego.