- Związek jest gotowy na rozpoczęcie negocjacji trzeciego podejścia do prywatyzacji KSC, po uwzględnieniu naszych argumentów i określeniu w pierwszej kolejności ceny akcji - informuje w specjalnym stanowisku Stanisław Barnaś, prezes KZPBC.


Czego domagają się rolnicy?

- KZPBC stoi na stanowisku, że rozpoczęcie procesu prywatyzacji powinno zostać zapoczątkowane rzetelną wyceną spółki, uwzględniającą zakończenie kwotowania w 2017 r., a więc na początku spłaty rat za akcje. Następnie opracować program umożliwiający zakup akcji wszystkim uprawnionym oraz zawierający system zabezpieczeń przed przejęciem spółki przez nieuprawnione osoby i podmioty. Plantatorom należy przydzielić do zakupu ilość akcji proporcjonalnie do posiadanego przez nich „prawa do uprawy i dostawy" - podkreśla Barnaś.

To już trzecie podejście do prywatyzacji tej spółki, dwie poprzednie zakończyły się fiaskiem.

Związek przypomina, że to MSP i kolejne zarządy KSC opracowywały oraz przeprowadzały poprzednie nieudane prywatyzacje, nie biorąc pod uwagę argumentów zgłaszanych przez rolników.

- To nie plantatorzy ani Związek byli przyczyną przerwania poprzednich prywatyzacji, ale nieudolne opracowania i propozycje odbiegające od realiów gospodarczych. Mówienie teraz plantatorom i pracownikom, że to jest ostatnia propozycja prywatyzacji i następnych nie będzie, jest zwykłym zastraszaniem uprawnionych, aby zgodzili się w ciemno na propozycje MSP, które kolejny raz są zbiorem pobożnych życzeń, a nie propozycjami mającymi realne szanse ich realizacji - piszą w stanowisku.

Stawiają oni pytanie czy trzecią propozycję prywatyzacji opracowywały te same osoby, które zajmowały się również pierwszym podejściem?

- Nie chcielibyśmy twierdzić, że Rząd RP celowo chce wymanewrować plantatorów z ich ustawowych uprawnień do zakupu akcji ani stwierdzić, że te propozycje ukierunkowane są na działanie na szkodę nie tylko plantatorów, ale w dłuższej perspektywie także i skarbu państwa. Chcemy przypomnieć, że uprawnionych jest około 18 tys. osób i dla każdej z nich powinna być opracowana propozycja uwzględniająca możliwość zakupu i zapłaty za akcje, a nie jedynie dla 100 osób kupujących po 1 proc. udziałów - podkreśla Stanisław Barnaś.

Plantatorzy pytają też, które to polskie cukrownie zostały sprzedane zagranicznym podmiotom po arbitralnej wycenie MSP, bez negocjowania ich wartości?

- Może sprawę rozjaśni przedstawienie opinii publicznej, za ile sprzedano 60 proc. rynku i cukrowni w Polsce, a za ile chce się sprzedać nam, polskim plantatorom, pozostałe 40 proc. rynku. Mówienie, że były inne czasy i inne rządy, nikogo nie usprawiedliwia, ponieważ był to zawsze Rząd RP. Może MSP przedstawi, ile w ciągu ostatnich czterech lat wzięło dywidendy z KSC, a ile wzięło za sprzedaż 60 proc. rynku, dodając, jakie zyski w tym czasie osiągnęły podmioty, które kupiły te cukrownie - uważa Barnaś.

- Nie będziemy przypominać, że zgodnie z rozporządzeniem MRiRW z 10 marca 2011 r. za buraki dostarczone w kampanii 2011/12 plantatorom nie wypłacono około 200 mln zł. Sądzimy, że ministerstwo o tym pamięta, żądając od plantatorów żywej gotówki za 15 proc. akcji w pierwszej racie. Chcemy natomiast przypomnieć, że nierówno traktuje się podmioty uprawnione do zakupu akcji. Mamy tu na uwadze pracowników i plantatorów, którym nierówno przydzielono akcje przypadające na 1 osobę w ramach ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych. Ponadto pracownikom pozwolono na wybranie swojego członka Zarządu KSC, a nam radzono, aby nasz przedstawiciel był wybierany na zasadach konkursu organizowanego przez Radę Nadzorczą - czytamy w stanowisku KZPBC.