Do tragedii doszło w sobotę na jednej z posesji. Do jej właścicieli przyszyli na przyjęcie znajomi z córeczką. Dziewczynka bawiła się na podwórku z młodym amstaffem należącym do gospodarzy. W pewnym momencie dorośli usłyszeli krzyk dziecka.

Ojciec dziewczynki pobiegł na ratunek. Okazało się, że pies ugryzł jego córkę w rękę. Mężczyzna próbował odciągnąć amstaffa, a ten jeszcze bardziej rozwścieczony ugryzł dziecko w twarz. 3,5-latka została przewieziona do szpitala.

Jak przekazała Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze, na szczęście obrażenia, których doznała, nie są bezpośrednim zagrożeniem dla jej życia. Została jednak pokaleczona. Po konsultacji z powiatowym lekarzem weterynarii zadecydowano, że amstaff zostanie poddany obserwacji.

"Wobec właścicieli psa będzie prowadzona sprawa z art. 160 Kodeksu karnego mówiącego o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Informacja o tym wydarzeniu zostanie też przekazana sądowi rodzinnemu, który oceni czy rodzice pokrzywdzonej dziewczynki w należyty sposób sprawowali nad nią opiekę" - dodała policjantka.