- Do bardzo dużych opadów deszczu w regionie zanotowanych wcześniej, doszły te z 28 maja, kiedy spadło prawie 40 mm wody na m 2. Na polach stoi woda, uprawy mogą zgnić - mówi Tadeusz Szymańczak z Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.

Już wiadomo, że wjazd w pole w najbliższych dniach będzie niemożliwy, bo jest za wilgotno. Nie będzie można ochronić łanów przed chorobami grzybowymi, które w warunkach jeszcze podwyższenia temperatury, będą rozwijały się w najlepsze.

- Woda nagromadziła się też na użytkach zielonych. Niektóre zostały skoszone, ale z powodu opadów deszczu rolnicy nie zdążyli ich zebrać - dodaje Szymańczak.

Jako przyczynę zalegania wody na polach przedstawiciel PZPRZ podaje brak konserwacji rowów melioracyjnych.

- Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych przewiduje, że nastąpi redukcja plonów wszystkich roślin uprawnych, a ich jakość może odbiegać od standardów. Pojemność wody w glebie jest ograniczona, taki stan spowoduje przy wysokich upałach, że gleba stanie się jak skała, co nie będzie również sprzyjać prawidłowej wegetacji roślin - podkreślił Tadeusz Szymańczak.