Organizatorami czterogodzinnego protestu jest komitet zawiązany 15 września. Farmer.pl spytał Wiesława Gryna z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego o powody, które skłoniły rolników do takich kroków.
- Jesteśmy zdeterminowani i zdesperowani. Przede wszystkim chcemy przywrócenia ceł na zboża. Sorgo i żyto, na które zgodziła się Komisja Europejska to za mało. Co z pszenicą? – pyta.
Rzeczywiście przywrócenie ceł nie oznacza, ze do Polski nie będzie sprowadzana tańsza, ale i gorszej jakości pszenica z krajów trzecich. Stąd dramatyczne hasła na transparentach.
Innym postulatem jest podwyższenie ceny interwencyjnej skupu. – Kiedy jej poziom był ustalany sytuacja była zupełnie inna. To się działo w 2002 roku, gdy koszty produkcji były niższe. Zgodnie z art. 33 i 39 Traktatów Rzymskich ceny powinny być takie, żeby była trwała żywotność gospodarcza, a teraz tak nie jest – przekonuje prezes Gryn.
Rolnicy są również zbulwersowani działalnością Agencji Rezerw Materiałowych. Ta, zamiast zwyczajowo kupować po żniwach, a sprzedawać na przednówku - robi odwrotnie. – To nielogiczne! – irytuje się nasz rozmówca.
Organizatorzy pikiety spodziewają się około 1000 uczestników. Ludzie zjeżdżają się z najodleglejszych zakątków kraju. Do tej pory manifestacja przebiega pokojowo. Kierowcy rozumieją sytuację, tym bardziej, że strajkujący przepuszczają co bardziej zniecierpliwionych.
Źródło: farmer.pl
Komentarze