O sprawie donosi portal Onet.pl. Audyt w regionalnym oddziale związku zlecono po odwołaniu łowczego okręgowego, który sprawował swoją funkcję przez 30 lat. Kontrolę przeprowadziła zewnętrzna firma, która stwierdziła szereg nieprawidłowości.
Najwięcej zastrzeżeń wzbudziła kwestia strzelnicy związkowej, która nieodpłatnie została przekazana prywatnej firmie. Jej nowy zarządca zrobił zaś z niej szybko dochodowy biznes. Choć biznesmen sam nie płacił za obiekt, pobierał opłaty od kandydatów na myśliwych. Musieli oni płacić za egzaminy strzeleckie, choć egzaminatorzy byli opłacani z kasy PZŁ.
Kandydaci, którzy nie oblali egzamin teoretyczny czy praktyczny, podejmowali kolejne próby nawet kilka razy w tygodniu, co jest niezgodne z przepisami. Wszystko zaś odbywało się bez rachunków ani żadnych dokumentów, a wpływy nie zasilały bynajmniej konta związku. Biznesmen jednak co rusz od 2014 r. wystawiał słone faktury dla regionalnego PZŁ.
W zawartej przez byłego łowczego umowie zapisano, że strzelnica została użyczona biznesmenowi Markowi M. na okres 9 lat, a po tym terminie będzie odnawiana automatycznie. Jak przyznaje portalowi Onet obecny rzecznik szczecińskiego PZŁ, umowa została tak skonstruowana, że nie sposób się z niej wycofać. Straty związku zostały oszacowane na około 1 milion złotych.
Sprawa znajdzie prawdopodobnie rozstrzygnięcie w sądzie.
Komentarze