- Widać wyraźnie, że potrzebne są rozwiązania nie tylko w skali europejskiej, ale również globalnej. Dlatego na czas polskiej prezydencji - jeżeli chodzi o rynek energii - przewidujemy wzmocnienie działań, które mogą ograniczyć niebezpieczne zjawiska, szczególnie spekulacyjne poprzez wprowadzenie regulacji zwiększającej przejrzystość rynku - dodał.
Szef resortu gospodarki zwrócił uwagę, że ropa zdrożała znacznie bardziej na rynku europejskim, niż amerykańskim. Warto podkreślić, jak ważne jest samozaopatrzenie i wykorzystanie własnych surowców energetycznych. Importowana energia drożeje znacznie szybciej, niż paliwa krajowe.
Podkreślił, że Polska jest w Unii Europejskiej oraz w Międzynarodowej Agencji Energii i w związku z tym posiada 90-dniowe zapasy ropy. Jak dodał, w Europie zapasy ropy są zgromadzone na tym samym poziomie. - A więc przejściowe turbulencje na rynku dostaw nie wywołają żadnego problemu od strony dostępności do paliw. Natomiast oczywiście jest ryzyko związane z cenami - powiedział.
Pawlak poinformował, że kraje producenckie, szczególnie Arabia Saudyjska, wyrażały na początku tygodnia podczas Międzynarodowego Forum Energii w Rijadzie gotowość zwiększenia dostaw ropy "ad hoc".
Z powodu zamieszek w Libii rosną notowania ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku. Baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate, w dostawach na kwiecień, zdrożała w piątek rano czasu europejskiego na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku o 69 centów do 97,97 dol. Na giełdzie ICE Futures Europe w Londynie baryłka ropy Brent w dostawach na kwiecień drożeje o 1,36 dol. do 112,72 dol.
Muammar Kadafi zagroził w czwartek, że "zakręci kurek" z ropą naftową, jeśli w kraju nie ustaną antyrządowe wystąpienia. Ostrzegł: jeśli obywatele nie wrócą do pracy, dostawy ropy naftowej zostaną przerwane. Libia, która produkuje dziennie 1,6 mln baryłek ropy, jest dziewiątym producentem tego surowca w OPEC. Ma też największe rezerwy ropy w Afryce.
Komentarze