Policjanci zatrzymali mężczyznę, który pijany jeździł ciągnikiem po drodze publicznej. Okazało się, że znęcał się także nad rodziną.
W niedzielę po godz. 15 policjanci z Pisza (woj. warmińsko-mazurskie) otrzymali zgłoszenie, że w pewnej wsi pijany traktorzysta uderzył w słupek drogowy i dalej szarżuje na publicznej drodze. Funkcjonariusze zobaczyli opisany ciągnik na prywatnej posesji. Obok niego ujrzeli 43-latka, od którego wyraźnie czuć było alkohol.
Mężczyzna zaprzeczał, by to on jechał ciągnikiem i zniszczył słupek. Twierdził, że właśnie pieszo przeganiał krowy. Świadkowie zdarzenia jednak potwierdzili, że to ten mężczyzna kierował traktorem.
Policjanci ustalili też, że wcześniej mężczyzna ten wszczął awanturę w domu, wyzywając żonę i 17-letniego syna. Nie była to pierwsza taka sytuacja. Okazało się, że 43-latek od sierpnia terroryzował rodzinę - groził domownikom pozbawieniem życia, wyganiał ich z domu, a do tego niszczył sprzęt i maszyny rolnicze.
Mężczyzna został przewieziony do piskiej komendy. Ponieważ odmówił badania stanu trzeźwości, pobrano od niego krew do dalszych badań. 43-latek wytrzeźwiał w areszcie. Potem usłyszał zarzut psychicznego znęcania się nad żoną i małoletnim synem, oraz zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem brata. Jeśli badanie krwi wykaże, że kierował ciągnikiem rolniczym będąc w stanie nietrzeźwości, usłyszy jeszcze trzeci zarzut.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (4)