Policjanci z komisariatu w Barlinku (woj. zachodniopomorskie) odebrali zgłoszenie, że drogą wojewódzką nr 156 przez wieś Dzikówko jedzie ursus, którego kierowca jest najwyraźniej pijany. Funkcjonariusze szybko namierzyli opisany pojazd. Traktorzysta na widok radiowozu zjechał w pole, ale i tak został zatrzymany do kontroli.

64-letni mężczyzna siedzący za kierownicą ursusa wydmuchał w alkomat ponad 2,5 promila alkoholu. Jakby tego było mało okazało się też, że nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a ciągnik nie ma tablic rejestracyjnych. 64-letni mieszkaniec powiatu myśliborskiego odpowie za swój wyczyn przed sądem.

W identycznej sytuacji znalazł się 65-letni mieszkaniec gminy Biała Piska pod Piszem, w woj. warmińsko-mazurskim. Jak ujawniono podczas rutynowej kontroli drogowej, mężczyzna kierował ursusem mając 2 promile alkoholu w organizmie. Nie posiadał jednak prawa jazdy, a pojazd nie został dopuszczony do ruchu.

Jak przypominają policjanci, kierowanie ciągnikiem rolniczym bez uprawnień oraz prowadzenie pojazdu niedopuszczonego do ruchu, to wykroczenia zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1500 złotych. Kierowanie w stanie nietrzeźwości jest jednak przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat.

Policjanci z Gołdapi także zatrzymali nietrzeźwego traktorzystę. Jechał drogą wojewódzką nr 650 przez wieś Surminy. 32-latek miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Taki sam wynik w badaniu alkomatem osiągnął 39-latek z gminy Susz, w powiecie iławskim, którego podczas jazdy ciągnikiem zatrzymali funkcjonariusze z miejscowego komisariatu. Obaj traktorzyści stracili prawa jazdy i grozi im kara pozbawienia wolności.