W związku z roznoszoną przez dziki chorobą GDDKiA wygrodziła wszystkie 142 przejścia dla zwierząt w ciągu autostrady A4 od węzła Tarnów Północ do granicy z Ukrainą. Łącznie długość wygrodzeń to 2,15 km.

Jak zaznaczyła Rarus, wyjątek stanowią wiadukty, pod którymi przebiegają drogi i cieki wodne, których zagrodzenie wprowadziłoby zbyt duże utrudnienia w ruchu. - Na tego typu przejściach dla zwierząt zintegrowanych (w sumie 25 szt.) wykonujemy opryski - dodała.

Rzeczniczka podkreśliła, że od dłuższego czasu GDDKiA odnotowuje liczne akty wandalizmu, polegające na niszczeniu zamontowanych wygrodzeń.

- Zniszczenia polegają na wygięciu słupków stalowych i pogięciu siatki stalowej typu leśnego. Podejrzewamy, że zniszczeń dokonują okoliczni mieszkańcy, którzy, chcąc się przedostać z jednej strony autostrady na drugą, wykorzystują do tego przejścia dla zwierząt - powiedziała.

Jak podał rzeszowski oddział GDDKiA, tylko w ubiegłym roku koszty napraw wyniosły ponad 10 tys. zł.

Rarus zwróciła uwagę, że oprócz kosztów zniszczenia wygrodzenia dochodzą też, na razie niemierzalne, koszty rozprzestrzeniania się choroby ASF poprzez migrację dzików przez zniszczone wygrodzenie.

- Przypominamy więc, że obiekty te nie służą ludziom. I mimo że ich rozmiary często umożliwiają przejazd quadami czy nawet traktorem, nie są one drogami przejazdowymi. Służą migracji dzikich zwierząt. Apelujemy, aby nie niszczyć ustawionych wygrodzeń. Każde takie niszczenie mienia jest przestępstwem, które zgłaszane jest na policję i odpowiednio karane - zaznaczyła.