Jak poinformowała w czwartek PAP sierż. Izabela Cyganiuk ze szczycieńskiej policji, funkcjonariuszy wezwano do jednego z domów jednorodzinnych w gminie Jedwabno.
- Oficer dyżurny otrzymał telefon od zmartwionego mężczyzny, u którego w kuchni pojawił się nieproszony gość, najprawdopodobniej żmija zygzakowata. Mężczyzna powiedział również, że w domu jest jego żona i córka, które bardzo obawiają się gada - relacjonowała.
Policjanci po przyjechaniu na miejsce potwierdzili fakt obecności zwierzęcia w domu i w trosce o bezpieczeństwo lokatorów podjęli decyzję, że należy je schwytać i wywieźć w miejsce, gdzie nie będzie zagrożeniem.
Według sierż. Cyganiuk jeden z funkcjonariuszy po prostu złapał żmiję... ręką. Zaznaczyła, że miał na sobie rękawice taktyczne, które zapewniają ochronę dłoni przed możliwym ukąszeniem.
- Domownicy, którzy byli świadkami niecodziennej interwencji, podziękowali funkcjonariuszom, którzy - ich zdaniem - wykazali się nie lada odwagą i sprytem - dodała.
Żmija zygzakowata (łac. Vipera berus) jest jedynym jadowitym wężem żyjącym w Polsce. Najczęściej można ją spotkać na przełomie kwietnia i maja, gdy ma okres godowy. Ulubionym środowiskiem żmij są polanki, podmokłe lasy, stosy kamieni na pograniczu pól i lasów. Miejscem rozrodu dla tych gadów mogą być nawet przydomowe ogródki skalne. Można ją poznać po "sercowatej" głowie, wyraźnie wyodrębnionej od reszty sylwetki, i charakterystycznym zygzaku wzdłuż ciała (tzw. wstędze kainowej).
Komentarze