Jak donosi Polsat News, przed Sądem Rejonowym w Lęborku (woj. pomorskie) ruszył proces 22-letniego byłego sołtysa Warcimina - Remigiusza C. - oskarżonego o zastrzelenie żubra, kłusownictwo i handel bronią. Obok niego na ławie oskarżonych zasiadł 30-letni Przemysław P., który miał mu pomagać, a potem tuszować sprawę.

Zabity żubr zawędrował na Pomorze wiosną 2019 r. i stał się miejscową atrakcją. Został nazwany imieniem Pyrek, bo lubił ziemniaki. Niedługo jednak przemierzał lęborskie lasy, bowiem został zastrzelony w listopadzie tego samego roku.

O znalezieniu żubra z odcięto głową i ranami postrzałowymi zawiadomili policję właśnie Remigiusz C. oraz Przemysław P. Twierdzili, że przypadkowo znaleźli zwierzę. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani w lutym 2020 r. i usłyszeli zarzuty uśmiercenia zwierzęcia pozostającego pod ochroną gatunkową.

W wyniku śledztwa wyszło na jaw, że oskarżeni poznali się na polowaniu, w którym pomagali jako naganiacze. Remigiusz C. za pośrednictwem internetowego portalu ogłoszeniowego zakupił dubeltówkę, a znajomy myśliwy załatwił mu do niej amunicję. Remigiusz C. najpierw twierdził, że znalazł zabite zwierzę wraz kolegą, potem z kolei, że zastrzelił żubra, bo pomylił go z dzikiem. Obaj mężczyźni zostali oskarżeni także o składanie fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa.

Śledczy ustalili tymczasem, że 22-letni Remigiusz C. zastrzelił pozostającego pod ochroną gatunkową żubra, co jest zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności. 30-letni Przemysław P. pomógł zaś koledze odciąć głowę i ogon żubra, jak również pomógł znaleźć kupca na nielegalne trofea. Obu mężczyzn oskarżono także o nielegalne posiadanie broni i kłusownictwo, polegające na zabijaniu saren i dzików, których tusze sprzedawali znajomym. Remigiusz C. odpowie jeszcze za handel bronią myśliwską, co zagrożone jest karą do 10 lat więzienia.

Przed Sądem Rejonowym w Lęborku oprócz Remigiusza C. winno się wczoraj stawić jeszcze siedmiu innych oskarżonych, związanych z procederem kłusownictwa, handlem dziczyzną i handlem bronią myśliwską. Na procesie zjawili się jednak tylko dwaj oskarżeni. W związku z tym sędzia wyłączyła sprawę trzech oskarżonych do oddzielnego postępowania. Dwóch pozostałych dobrowolnie poddało się karze, a trzeci z uwagi na stan zdrowia nie może stawać przed sądem.