Jak podają zachodnie media, traktory zablokowały około 1000 km dróg wjazdowych do miasta, będącego siedzibą władz, powodując koszmarne korki i uniemożliwiając wielu ludziom dojazd do pracy.
Do Hagi wyruszyć miało około 10 tysięcy rolników, w tym kilkuset na swoich ciągnikach.
Rolnicy mają już dość roli „kozłów ofiarnych” w proekologicznej polityce rządu i walce z zanieczyszczeniem środowiska azotem. Uważają, że są niesprawiedliwie obwiniani za to, że kraj narusza europejskie przepisy dotyczące emisji.
-Rolnicy i hodowcy mają dość bycia postrzeganym jako „problem”, który wymaga rozwiązania - stwierdził w wydanym oświadczeniu Dirk Bruins z grupy przemysłu rolniczego LTO.
Bezpośrednim bodźcem do protestu miały być wypowiedzi polityków, którzy sugerowali konieczność zredukowania liczby zwierząt hodowlanych i ograniczania skali produkcji. Wywołały one oburzenie po stronie związków rolniczych i organizacji hodowców. Rolnicy wskazują na i tak trudną sytuację producentów. Coraz bardziej restrykcyjne przepisy i niechętne podejście władz wstrzymały już wiele inwestycji rolniczych – budowy chlewni i obór.
Policja w Hadze poinformowała, że zatrzymała dwóch demonstrantów - jednego, który przejechał ciągnikiem przez ogrodzenie, i drugiego próbującego przeszkodzić w jego zatrzymaniu. Poza tym jednak nie podjęto działań, by protest uniemożliwić.
Komentarze