Ziejewski podkreślił w piątek na konferencji prasowej w Sejmie, w której uczestniczyli sadownicy z Sandomierza, że borykają się oni z problemami związanymi ze sprzedażą jabłek.

- W magazynach pozostaje ponad 920 tys. ton tych owoców. Proponowane ceny są tak niskie, że rolnicy nie będą w stanie pokryć kosztów produkcji - mówił poseł PSL.

Zwracał uwagę, że kilogram jabłek, które przynieśli ze sobą na konferencję sadownicy kosztują w sklepie 4 zł. 

- Sadownicy dostają z tego niecałą złotówkę. Ponad 2 zł pożerają marże dużych sieci. Gdzie tu sprawiedliwość? Jak rolnicy mają związać koniec z końcem? - pytał Ziejewski.

Ziejewski domaga się zwołania posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa ws. trudnej sytuacji sadowników. Zadeklarował, że zaprosi na nie premiera a także dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Waldemara Humięckiego i prezesa Krajowej Grupy Spożywczej Jana Wernickiego.

Problemy sadowników nie zostały nadal rozwiązane

Na początku stycznia prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski podkreślał że trudności ze zbytem jabłek, wzrost kosztów energii i nawozów, brak siły roboczej - to tylko niektóre problemy, jakie wystąpiły w ubiegłym roku w polskim sadownictwie.

W niedawnej rozmowie prezes stowarzyszenia Agroekoton dr inż. Mirosław Korzeniowski podkreślał, że ceny jabłek deserowych, czyli takich, które trafiają na półki sklepowe, od wielu lat są na bardzo niskim poziomie, a jedyne wahania wystąpiły w czasie pandemii COVID, kiedy ceny wzrosły o kilkaset procent, "ale teraz wróciły do poziomu sprzed czasów covidowych". Również Korzeniowski zwrócił uwagę na wzrost kosztów produkcji, zwłaszcza energii oraz robocizny, które są obciążeniem dla polskich sadowników.