Wniosek o odwołanie Sawickiego PiS złożyło w Sejmie na początku marca. Sejmowa komisja rolnictwa, która rozpatrywała go na posiedzeniu w środę, zaopiniowała wniosek negatywnie.

PiS uważa, że Sawicki, który od 3 lat jest ministrem, "uosabia w całej pełni fatalną praktykę" rządu: "marazm, bezczynność, bierność i propagandę nieistniejącego sukcesu".

We wniosku wymieniono błędy i zaniechania, które - zdaniem posłów PiS - popełnił Sawicki. Jak podkreślono, to sukcesywne zmniejszanie środków finansowych na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich, brak aktywnej polityki europejskiej, a zwłaszcza skutecznych działań w kierunku wprowadzenia równych dopłat bezpośrednich dla rolników i nieprzeciwdziałanie wzrostowi cen środków do produkcji rolnej.

Kolejne "grzechy" Sawickiego, to - według PiS - opóźnienia w wykorzystaniu środków Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Polityki Spójności, doprowadzeniu do destabilizacji rynków rolnych, m.in. dotyczy to rynku cukru, mięsa wieprzowego i mleka, oraz dezorganizację i wprowadzenie chaosu w instytucjach zajmujących się rolnictwem.

PiS obwinia ponadto Sawickiego za brak aktywnej polityki społecznej na terenach wiejskich, niezajmowanie się wzmacnianiem gospodarstw rodzinnych, brak strategii rządu dla polskiego rolnictwa oraz dla poszczególnych branż, jak również niereagowanie "na słuszne postulaty" komisji rolnictwa.

Sejmowa debata nad wnioskiem ma potrwać trzy godziny. Debacie przysłuchuje się m.in. premier Donald Tusk.