Jak ocenia Pan zbiory truskawek w tym sezonie? Czy podaż była zadowalająca?

Zbiory w tym roku były opóźnione z powodu chłodnej i późnej wiosny. Mieliśmy 2 tygodniowe przesunięcie względem standardowego sezonu. Natomiast w czerwcu pogoda gwałtownie się zmieniła, przyszły upalne dni i szybko rozpoczęliśmy zbiory. W moim gospodarstwie rozpoczęliśmy zbiory około 15 czerwca. Tegoroczny sezon trwał średnio 2-3 tygodnie, więc był krótki i intensywny. Większość owoców dojrzała praktycznie w jednym terminie. Upalna pogoda spowodowała, że większość odmian dojrzewała w tym samym czasie, a plantatorzy nie nadążali ze zbiorami.

Nie przechodziliśmy spokojnie z jednej odmiany na drugą. Na początek pojawiły się wczesne odmiany Rumba, Aprica, a zaraz dojrzewały odmiany ze średniego terminu zbioru Grandarosa, czy Marmolada. Truskawek w tym roku nie brakowało. Dostępność owoców była duża, choć sam sezon, jak wcześniej wspomniałem, był krótki.

Czy sezon był korzystny pod względem cen na rynku deserowym?

Cena za truskawkę deserową w tym roku była niska: 10-12 zł za łubiankę truskawek. Biorąc pod uwagę dzisiejsze koszty produkcji to bardzo niska cena. Takie stawki mieliśmy kilka lat temu, a nakłady jakie producenci ponoszą na założenie plantacji znacznie wzrosły. Dojrzewanie truskawek w jednym terminie spowodowało spadek cen. Późna odmiana Malwina też miała niższą cenę w porównaniu z ubiegłym sezonem.

Tegoroczne ceny truskawki z uprawy tunelowej również utrzymywały się poniżej poziomu ceny z zeszłego sezonu.

Pełna treść wywiadu dostępna jest na portalu Sady Ogrody