Wskazali go respondenci konsultacji społecznych, prowadzonych w związku z wdrożeniem przez Polskę Ramowej Dyrektywy Wodnej, ze wszystkich badanych grup. Z kolei w opinii m.in. przedstawicieli rolnictwa  najważniejszy jest brak wody. Respondenci wskazali w związku z tym na występowanie w ich regionie dużych wahań poziomu wody w rzekach (56 proc.). zwiększone zagrożenie pożarami w okresach letnich (51 proc.), częste okresy suszy (51 proc.) oraz zarastanie i starzenie się zbiorników wodnych (54 proc.). Powodzie znalazły się na trzecim miejscu wśród wskazywanych zagrożeń, a na czwartym – zła jakość wody na cele użytkowe.

- Wyniki badań zaskoczyły nas jedynie częściowo – skomentował wyniki Janusz Wiśniewski, p.o. prezesa KZGW. – Problemy związane z polską gospodarką wodną są społeczeństwu dobrze znane. Naszą uwagę zwrócił fakt, że mimo powodzi w 2010 r., bardziej zauważalne i odczuwalne według ekspertów są skutki suszy, a przecież w Polsce w odróżnieniu od innych krajów nie zdarzają się ograniczenia poborów wody.  Wyniki badań pokazały również, że pomimo świadomości problemów, społeczeństwo nie chce uczestniczyć w kosztach ich rozwiązywania. Tymczasem aktualne wyzwania są skutkiem braku inwestycji od lat 50. i 60. i te zaległości musimy w ciągu najbliższych lat nadrobić  – dodał J. Wiśniewski.