Poraz pierwszy w konferencjach Farmera wzięła udział firma z branży mechanizacyjnej - John Deere Polska.
W Sielinku spółka pokazała niektóre ze swoich propozycji maszynowych, m.in. kombajn zbożowy W 540.
Maszyny prezentowała także firma KUHN, będąca dealerem John Deere na tym terenie. O możliwościach, jakie oferują nam te maszyny, mówił Mateusz Janicki - specjalista ds. kombajnów zbożowych.
Janicki widzi potencjał rozwoju branży, choćby z tego względu, że w roku 2050 populacja ludzi na świecie wzrośnie do 9 mld osób. Aby ich wyżywić, podwoi się produkcja płodów rolnych.
Niestety, zasoby, którymi gospodarujemy, a więc przede wszystkim grunty rolne - cały czas się zmniejszają, bo budują się drogi i miasta. John Deere opracował strategię FarmSight, zauważając te wszystkie problemy i chcąc tym samym bardziej zoptymalizować pracę w rolnictwie, aby była ona bardziej wydajna i wykorzystywała mniejszy kapitał ludzki, gdyż w rolnictwie widoczny jest trend braku siły roboczej.
- Mamy coraz mniej ludzi, którzy pracują na wsi i coraz mniej wykwalifikowanych pracowników - podkreślił Janicki.
Bardzo często rolnicy kupują drogie maszyny, ale nie potrafią wykorzystywać ich możliwości technicznych.
- Są rozwiązania, ale nie są one wykorzystywane - zwrócił się do uczestników konferencji. - Chcemy, aby maszyny pracowały optymalnie, bo wówczas rolnicy oszczędzają pieniądze - mówił Janicki.
Optymalizacja logistyki to kolejna ważna rzecz.
- Nie może być pustych przejazdów, bo wszyscy wiemy, że ceny paliw również wzrastają. Istotne też jest uzupełnienie wiedzy rolników o te informacje, które zbierają maszyny John Deere. Te informacje są przekazywane rolnikom, a oni bardzo często muszą umiejętnie je odczytywać i wyciągać z nich wnioski - dodał Mateusz Janicki.
John Deere oferuje wiele rozwiązań, które optymalizują prace w gospodarstwie.
Pierwszym z nich jest rozwiązanie AMS dla kombajnów, czyli system prowadzenia satelitarnego. Jedną z jego funkcji jest fakt, że kombajn jedzie samoczynnie i precyzyjnie, ograniczając nakładanie się przejazdów i pracę samego operatora, który nie musi kierować maszyną. - System prowadzenia satelitarnego pozwala pracować z dokładnością nawet do 2 cm - sygnał płatny, a bezpłatny to dokładność 30 cm - podkreślał Janicki.
Harvest Doc to wsparcie decyzji rolniczych, czyli zapisywanie i dokumentowanie danych dotyczących wielkości i wilgotności plonu. Również produktywność w czasie zbioru jest rejestrowana automatycznie.
Kolejną pozycją w ofercie John Deere ułatwiającą prace jest AutoTrac RowSense. - To rozwiązanie do zbioru kukurydzy.
Tutaj też możemy korzystać z systemu prowadzenia satelitarnego. Również operator nie musi używać rąk do prowadzenia kombajnu - mówił Mateusz Janicki.
Dane z GPS wykorzystywane są łącznie z danymi z czujników rzędowych, aby automatycznie kierować kombajnem.
- JDLink to nowość stosowana od dwóch lat. Bardzo fajne narzędzie. W pierwszym roku bezpłatne, a później jego koszt wynosi ok. 500 euro na jedną maszynę - dodał Janicki.
JDLink rejestruje informacje na temat kombajnu, stanu maszyny oraz sposobu jego obsługi. - Rozwiązanie to przekazuje cały czas informacje do komputera i możemy w domu sprawdzić, gdzie jest maszyna i w jakich godzinach pracowała. Przeciwdziała też kradzieżom - dodał.
Z kolei system Service Advisor pozwala mechanikowi zdalnie zdiagnozować usterkę w odległości 200 km od punktu dealerskiego.
Możemy kontrolować osiągi maszyny, a także je porównać. System Machine Sync to rozwiązanie kłopotów z logistyką. - Byłem w gospodarstwie, gdzie pracowało sześć naszych kombajnów, i największym czynnikiem ograniczającym pracę była logistyka. Brakowało przyczep i środków transportowych, aby odebrać ziarno - mówił Janicki. Ten system to swoista komunikacja między kombajnem a traktorem.
- To kombajn przywołuje traktor z informacją, że zbiornik już się zapełnia i trzeba go opróżnić. Jeśli ciągnik podjedzie, wówczas kombajn przejmuje nad nim dowodzenie. Również kierowca traktora może pracować bez dotykania kierownicy - podkreślił Janicki. Informacja o rozwiązaniach technicznych cieszyła się dużym zainteresowaniem rolników. Wystarczy podkreślić, że po jej wysłuchaniu producenci rolni mogli "dotknąć" technicznych rozwiązań na maszynach pokazowych przywiezionych do ODR w Sielinku.
Komentarze