Klub Parlamentarny KP wystąpił do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z wnioskiem o informację w sprawie trudnej sytuacji w polskim rolnictwie.
-To, że ona jest trudna wiedzą wszyscy, przede wszystkim rolnicy, widać to po ich reakcji, dzisiaj oni masowo wychodzą na drogi, na spotkaniach mówią o sytuacji w swoich gospodarstwach, są aktywni w internecie. Mają bardzo negatywną opinię na temat tego co się z nimi dzieje- mówił przedstawiciel wnioskodawców poseł Mirosław Maliszewski (KP).
-Rolnicy są nie zadowoleni z władzy, której kilka lat temu zaufali, dlatego że potrafią doskonale liczyć. Wiedzą, że żeby uzyskać zysk w swoim gospodarstwie muszą sprzedawać swoje produkty. By mieć dochód, posiadać środki do życia - muszą zarabiać - zaznaczył poseł opozycji.
Skąd trudna sytuacja w rolnictwie?
W ostatnim czasie koszty produkcji dynamicznie wzrosły, droższa jest energia, paliwo, nawozy, środki ochrony roślin, podrożała "siła robocza", a ceny sprzedaży produktów rolnych nie wzrosły, albo w niektórych przypadkach nawet staniały - podkreślił. Maliszewski. Jego zdaniem, przyczyny tej sytuacji to m.in. ograniczenie rynków zbytu oraz malejący udział rolników w przychodach pośredników. Dodał, że zwiększeniu kosztów i spadkowi przychodów nie jest winna tylko i wyłącznie wojna w Ukrainie, bo niektóre środki do produkcji drożały już przed wojną.
-Dlaczego rolnicy po raz kolejny mają wziąć na siebie nie tylko ciężar działań wojennych, ale mają także wziąć na siebie ciężar dławienia inflacji. Bo okazuje się, że ceny dla konsumentów w sklepach rosną, a ceny dla rolników jako dostawców spadają - pytał poseł.
W ocenie polskich rolników podejmowane działania przez rząd są niewystarczające i nie adekwatne do powagi sytuacji - stwierdził Maliszewski i zapytał, co rząd zamierza zrobić by poprawić sytuacje wiejskich rodzin.
- Rząd Prawa i Sprawiedliwości na pierwszym miejscu stawia sprawy wsi i rolników. Każdego dnia w dialogu z rolnikami i organizacjami rolniczymi staramy się rozwiązywać problemy, które dotykają polską wieś i polskie rolnictwo - zapewnił wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik przedstawiając informację MRiRW na ten temat.

Czytaj więcej
NSZZ RI Solidarność zapowiada protesty w całym krajuBartosik zaznaczył, że na trudną sytuację wsi i rolnictwa ma wpływ pandemia, a przede wszystkie wojna w Ukrainie i związane z nią rozchwianie rynków rolnych. Najpierw była panika i znaczy wzrost cen zbóż, obecnie ich ceny znacząco spadły, co wpływa na dochody rolników - tłumaczył.
Wiceminister przypomniał, że Polska jako jedyna w UE dopłacała do zakupu nawozów. Rząd wspierał produkcję trzody, pomagał w sprzedaży jabłek, dopłaca do ubezpieczeń rolnych i do paliwa rolniczego.
Import zbóż z Ukrainy, protesty rolników
Bartosik przyznał, że import zbóż z Ukrainy może być jedną z przyczyn spadku cen ziarna, ale jednocześnie zwrócił uwagę, że mimo to ceny pszenicy i kukurydzy są obecnie wyższe niż przed rokiem, a nawet o ok. 50 proc. wyższe niż 2 lata temu. Odpowiadając na zarzuty o braku kontroli nad importem zbóż z Ukrainy, zapewnił zboża przywożone do Polski są monitorowane.
Wiceminister zaprzeczył jakoby ukraińskie ziarno zalegało w polskich magazynach. -Nie jest prawdą, że na polskich ulicach są jakieś wielkie protesty rolnicze - powiedział. Poinformował, że z organizacjami rolniczymi prowadzony jest dialog i szukane są rozwiązania.
-Nie usłyszeliśmy ani jednej zapowiedzi programu pomocowego, który będzie skierowany do polskich rolników i który poprawi ich sytuacje ekonomiczną - podsumował wypowiedź wiceministra Maliszewski. (PAP)
Komentarze