Kobieta po powrocie do domu zorientowała się, że ktoś wyważył zamek drzwiach i narobiła hałasu. Włamywacz salwował się więc ucieczką, lecz zdawał sobie sprawę, że na piechotę nie ma szans z policyjnym pościgiem.
Wezwani na miejsce policjanci wykazali się zapobiegliwością i przywieźli ze sobą psa tropiącego. Ten doprowadził ich do miejscowej strażnicy OSP, gdzie okazało się, że właśnie przed chwilą ktoś ukradł strażakom specjalistyczny wóz.
O fakcie powiadomione zostały wszystkie okoliczne patrole. Skradziony wóz gaśniczy został więc szybko namierzony. Kilkanaście kilometrów dalej stał zakopany w błocie na polu, bez kluczyków w stacyjce. Złodzieja nie było w samochodzie, lecz szybko go ujęto.
Włamywaczem okazał się 23–letni mieszkaniec powiatu działdowskiego. W toku śledztwa wyszło na jaw, że wcześniej okradł on także jeden z lokalnych kościołów. Za dokonane przestępstwa grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze