Niemal każdego dnia w ostatnich dniach policja donosi o wybuchowych znaleziskach, dokonywanych przez amatorów grzybobrania.
Tego samego dnia dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Rykach (woj. lubelskie) otrzymał dwa zgłoszenia dotyczące odnalezienia niebezpiecznych przedmiotów. W pierwszym przypadku mężczyzna zbierający grzyby w kompleksie leśnym w miejscowości Podlodów w gminie Ułęż) natrafił na niewybuch, który przybyli na miejsce saperzy rozpoznali jako 50-kilogramową bombę lotniczą z czasów II Wojny Światowej. Drugi niewybuch to75-milimetrowy pocisk artyleryjski, który został odnaleziony przez grzybiarza w lesie w okolicach Dęblina (woj. lubelskie).
Podobny pocisk artyleryjski znalazł zamiast grzybów mieszkaniec gminy Komarówka Podlaska w lesie w miejscowości Wólka Komarowska. Znalazca natychmiast powiadomił o tym fakcie policjantów, którzy zabezpieczyli nietypowe znalezisko do czasu przyjazdu saperów z jednostki wojskowej w Chełmie.
Skrajną nieodpowiedzialnością wykazali się natomiast dwaj grzybiarze, którzy znaleźli niewybuchy i przynieśli je pod komendę policji w Lubaniu (woj. dolnośląskie). Policjanci musieli zamknąć dla ruchu drogę i ewakuować z pobliskich 8 budynków kilkadziesiąt osób, w tym aresztantów z komendy, aby zabezpieczyć miejsce na wypadek eksplozji. Przybyły na miejsce Patrol Saperski z Bolesławca przejął niewybuchy i zneutralizował poza terenami zamieszkałymi.
„Tym razem obyło się bez tragedii, jednak pamiętajmy, że tego typu niewypały leżące długo w ziemi nadal zachowują swe właściwości i mogą eksplodować przy ich dotknięciu, przenoszeniu lub jakiejkolwiek próbie manipulacji. O takich przedmiotach należy jak najszybciej zawiadomić najbliższą jednostkę Policji. Miejsce ujawnienia zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych - szczególnie dzieci, oddalić się na bezpieczną odległość i czekać na przyjazd służb” – pouczają policjanci.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (1)