Jeden z patroli śląskiego Inspektoratu Transportu Drogowego z placówki w Wodzisławiu, w rejonie przejścia granicznego w Cieszynie zatrzymał do kontroli niewyróżniający się niczym szczególnym pojazd z Czech. Jak się okazało, w naczepie tira znajdowało się 25 ton saletry amonowej, czyli materiału sklasyfikowanego jako niebezpieczny. Tymczasem ciężarówka nie była oznakowana zgodnie z przepisami pomarańczowymi tablicami, umieszczonymi z przodu i tyłu pojazdu.
Dalsze czynności kontrolne wykazały kolejne nieprawidłowości. Kierowca nie posiadał przede wszystkim dokumentu przewozowego CMR, jak i dokumentu wymaganego z punktu widzenia przepisów ADR, który zawierałby prawidłową nazwę przewożonego materiału niebezpiecznego, jego ilość, miejsce załadunku i przeznaczenia. Kierowca, będący przedsiębiorcą transportowym, posiadał jedynie zdjęcie faktury zakupu przewożonego towaru.
„Inne stwierdzone braki dotyczyły instrukcji bezpieczeństwa dla kierowcy, wymaganej ilości środka gaśniczego (na dwa pojazdy: ciągnik siodłowy i naczepę kierowca posiadał jedynie jedną 2-kilogramową gaśnicę), dokumentów potwierdzających przeszkolenie kierowcy do wykonywania przewozów ADR. Stwierdzono też, że ładunek nie był należycie zabezpieczony przed możliwością przemieszczana się.” – czytamy w komunikacie WITD w Katowicach.
Czeski przewoźnik, aby móc odjechać z transportem, musiał uiścić kaucję na poczet kary, usunąć stwierdzone nieprawidłowości oraz wyznaczyć innego kierowcę, który posiadał wymagane szkolenie ADR. Jak donosi WITD w Katowicach, przewoźnikowi i osobie zarządzającej grozi kara ponad 7,5 tys. zł. Osobne postępowanie będzie prowadzone wobec polskiego podmiotu – sprzedawcy towaru – który nie dopełnił swoich obowiązków.
Komentarze