Gospodarz wieczorem pojechał na swoje obsadzone rabarbarem pole. Tam zastał dwóch nieznanych mężczyzn, którzy jak gdyby nigdy nic wykopywali jego sadzonki. Na pytanie co robią, ci odparli, że wykopują sadzonki na polecenie właściciela.

Gdy właściciel się przedstawił i zażądał wyjaśnień, podejrzani robotnicy popędzili do zaparkowanego przy drodze auta i odjechali. Rolnik stwierdził, że uciekinierzy wykopali i skradli z pola 120 sztuk sadzonek rabarbaru. Straty oszacował na około 2 tys. zł.

Policjanci już następnego dnia wiedzieli, kto stoi za tą kradzieżą. Okazało się, że to dwaj mieszkańcy Bełżyc: 48-latek notowany wcześniej za podobne przestępstwa, oraz jego 65-letni wspólnik. Podczas przeszukania ich posesji, mundurowi odnaleźli kilka sadzonek skradzionego rabarbaru.

Obydwaj zatrzymani trafili na komisariat i zostali przesłuchani. Wczoraj usłyszeli zarzuty kradzieży. Za popełnione przestępstwo grozi im kara do 5 lat więzienia.