Wprawdzie wystąpienie Jacka Wojakowskiego miało miejsce na portalu społecznościowym, a wpisał tam swój komentarz po godzinach pracy i jako osoba prywatna, ale czujne oko pracodawcy zostało otwarte przez Krajową Radę Izb Rolniczych – i pan Jacek otrzymał najpierw naganę, a potem wypowiedzenie motywowane „utratą zaufania”. I to wszystko po 20 latach pracy w biurze ZIR, ostatnio jako starszy specjalista.
- 22 czerwca na profilu Facebooka prowadzonym przez Krajową Radę Izb Rolniczych ukazała się informacja o podpisaniu umowy między prezydentem Andrzejem Dudą i KRIR. Napisałem tam komentarz – podpisując się imieniem i nazwiskiem – o treści: „Uważam, że takim działaniem Prezes KRIR ośmiesza Izby Rolnicze. W ostatnich latach nie tylko nie zwiększono kompetencji samorządu rolniczego ale wręcz zmniejszono (np. Prawo łowieckie - szacowanie szkód). O łamaniu Konstytucji czy szczuciu w ramach kampanii wyborczej nie wspomnę…”. Następnego dnia, pod kolejnym wpisem KRIR o podpisywaniu umowy z prezydentem, napisałem: „Oto, jak powinno się rozmawiać z kimś takim jak PAD” – i podlinkowałem wpis z Facebooka przedstawiciela LGBT, który podał, że odbył spotkanie z prezydentem i nie uzyskując jego spodziewanego zainteresowania dla problemów swojego środowiska, przejawiającego się w obojętności wobec samobójstw młodych osób LGBT, wyszedł bez podania ręki.
Pod tym wpisem pana Jacka znalazł się komentarz podpisany „Krajowa Rada Izb Rolniczych” o treści: „Dziękujemy za informację Panie Jacku. Prosimy przekazać pozdrowienia dla Prezesa ZIR”. Pan Jacek odpowiedział, że „dziękuję bardzo, przekażę, pozdrawiam koleżeństwo z biura KRIR”.
KRIR do swoich pozdrowień dodała uśmiechniętą buźkę, ale to druga – zapłakana, dodana przez jakiegoś czytelnika, miała okazać się tą prawdziwie oddającą emocje. Dalszy ciąg aktywności „KRIR” – znów anonimowej – miał swój wymiar już nieco bardziej sformalizowany, a już na pewno bardziej stanowczy i przejawiał się w mailu z 8 lipca, żądającym „wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec pracownika”.

10 lipca „pracownik Jacek Wojakowski” - "dopuszczający się negatywnych komentarzy" - odebrał więc datowane dzień wcześniej „Zawiadomienie o nałożeniu kary porządkowej (nagany)”. Jak podano, treść jego wpisu „wskazywała, iż działa na polecenie lub w porozumieniu w zarządem Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej.” Zarząd izby zaś nie udzielił mu do tego „żadnych umocowań w tym zakresie, nie obejmuje tego stosunek pracy. Treść Pana wpisu mogła wprowadzić również w błąd członków samorządu rolniczego” - stwierdziła i podpisała naganę Danuta Lebioda, zastępca dyrektora Biura ZIR.

Pan Jacek odwołał się od tej nagany argumentując, że ukaranie go za wpis jest przejawem dyskryminacji politycznej i mobbingu. Sprzeciw odrzucono (a zrobiła to ta sama Danuta Lebioda, która naganę podpisała), argumentując tak: „(…) podstawą nałożenia na Pana kary nagany nie był fakt umieszczania przez Pana wpisów na portalach społecznościowych ani przedstawiane przez Pana poglądy polityczne. Również zatrudnienie Pana przez Izbę Rolniczą nie tamuje Pana aktywności społecznej. Niemniej jednak Pana oświadczenia nie mogą sugerować, iż działa Pan na zlecenie czy w porozumieniu z Zarządem ZIR. Niestety treść Pana wpisów, których nie załącza pan do swego sprzeciwu to jednoznacznie sugeruje, na co wskazuję (sic! – dop. MP-K) słowa przez Pana użyte, z których wynika, iż przekaże Pan pozdrowienia Prezesowi ZIR. Zarząd ZIR nie udzielał Panu nigdy upoważnienia do występowania w jakichkolwiek sprawach w jego imieniu”.

Jakie pozdrowienia prezesowi ZIR miał przekazać pan Jacek? Swoje? Wszak to KRIR prosiła, by to zrobił, a nie on ofiarowywał swoją aktywność…
Nie wiadomo. Sprzeciw od nagany odrzucono 27 lipca, i już tego samego dnia datowano „Wypowiedzenie umowy o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia”, motywowane „utratą zaufania do Pana jako pracownika”. Jako jej pierwszy punkt uzasadnienia opisano taką oto „sytuację”: „kwestionowanie decyzji Instytucji tzn. Krajowej Rady Izb Rolniczych, gdzie jest Pan pracownikiem Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej (wszystkie Izby Wojewódzkie tworzą Krajową Radę Izb Rolniczych zgodnie z Ustawą) na zewnątrz zakładu pracy – w dniu 22 czerwca dokonał Pan wpisu na portalu społecznościowym FB Krajowej Rady Izb Rolniczych … (- tu zacytowano znane nam oba wpisy, także ten z 23 czerwca). W tej sytuacji jest również wpis mówiący o pozdrowieniach dla Prezesa Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, gdzie tym samych (sic! - MP-K) naraża to Zarząd a przede wszystkim Prezesa, iż działa Pan na zlecenie czy też w porozumieniu z Zarządem ZIR (sic – treść zgodna z oryginałem! – dop. MP-K).”
Dalej wytknięto jeszcze panu Jackowi kilka pomniejszych dawnych przewinień: dopuścił się kilku jeszcze czynów najwyraźniej małej wagi, skoro nie zareagowano na nie na bieżąco, jak np. nie sprzątnął talerzyka z biurka. Podsumowano smutno i stanowczo: „Z uwagi na Pana postawę pracodawca utracił do Pana niezbędne zaufanie” – i z dnia na dzień zażądano zwolnienia biurka (nawet nieuporządkowanego, nie przejmując dokumentacji), bo nawet w okresie trzymiesięcznego wypowiedzenia pan Jacek ma już nie świadczyć pracy.
- Atmosfera już dawno była nieciekawa i szukałem nowego zatrudnienia – mówi pan Jacek. – Z wypowiedzeniem jednak nie godzę się i złożę odwołanie do sądu pracy. Pominąwszy już wszystko inne, to dwa razy ukarano mnie za to samo – najpierw naganą, potem wypowiedzeniem…
A my zapytajmy, czy naprawdę nikt nie znajdzie sposobu, aby zadziałać wcześniej? Wszak Danuta Lebioda, wcześniej dyrektor biura ZIR (pisaliśmy o jej aktywności, czy raczej jej braku, sprzed lat w tekście W Szczecinie protest w ANR i na Szczerbcowej), dziś nie tylko zastępca dyrektora biura ZIR, ale i przewodnicząca Rady ds. Kobiet przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych, ewidentnie myli się w swojej – trzeba zauważyć: mętnie nawet wyrażonej - argumentacji. Czy nikt nie może pokazać jej, w którym miejscu? Czy ZIR musi wikłać się w konflikt o wyraźnie politycznym podłożu? Czy wpis na FB wykonany prywatnie przez pana Jacka – w niczym nie włączający Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej do udziału w toczącej się wymianie zdań - rzeczywiście daje podstawę do utraty zaufania pracodawcy? Co na to prokuratura, co Rzecznik Praw Obywatelskich, co PIP? Wszak podobne zachowania pracodawców wobec np. przeciwników LGBT były przez nich sprawdzane. Więc może i tym razem warto sytuację wyjaśnić?
Art 18(3a) Kodeksu Pracy wyraźnie mówi, że pracownicy powinni być równo traktowani m.in. bez względu na przekonania polityczne i przynależność związkową.
Więcej o porozumieniu zawartym między prezydentem Andrzejem Dudą i KRIR:
WIR zdziwiona zawarciem przez KRIR umowy z prezydentem Andrzejem Dudą
Komentarze