Protest odbywa się w rejonie mostu na Wiśle w Annopolu, rolnicy blokują ruch na przejściu dla pieszych. Chcą w ten sposób pokazać sprzeciw wobec polityki rządu, która doprowadza małe, rodzinne gospodarstwa na skrj upadku. Żądają zamknięcia granic i zabezpieczenia interesów rolników, tak, aby ich produkcja była opłacalna.

Protestujemy, bo nadal nic się nie zmieniło, otwierają skupy interwencyjne, które nadal nie zapewniają nam opłacalności. Ja nie wywiozłem ani kilograma na ten skup. Problemem jest, że wszystkim jest ciężko, ale jak przychodzi do protestu, to nie ma komu wyjść. W internecie każdy jest mądry, ale żeby wyjść i coś zrobić to nie ma komu – mówi Krzysztof Chmiel, plantator z Lubelszczyzny.

Nie zgadzamy się, żeby ktoś na naszej krzywdzie robił karierę polityczną

Producenci malin protestowali pod ministerstwem rolnictwa przez kilka tygodni organizując tzw. targ podczas którego sprzedawali polskie owoce. Wtedy protest odbywał się pod szyldem Agrounii. Obecnie jest to protest bez politycznych szyldów.

My nie chcemy się angażować politycznie. Mogę być przedstawicielem plantatorów i próbować im pomóc. Ale jeśli ktoś chce tu przyjeżdżać i robić na naszej krzywdzie karierę polityczną to nie chcemy tego. Chcę wiedzieć za co pracuję, ile zarobię – mówi Chmiel. - Byliśmy w ministerstwie rolnictwa i powiedzieli nam, że problem z pszenicą jest rozwiązany, ale to nieprawda. Musimy oddawać nasze plony za pół darmo, żeby za coś żyć. Nie zbieraliśmy przez jakiś czas malin, ale koniec końców nie mamy wyboru, bo jeść coś trzeba – dodaje.

Na miejscu pojawili się także polityce. Pierwszym z nich jest pretendujący na stanowisko posła Rafał Mekler z Konfederacji.

To jest kontynuacja protestów z Opola Lubelskiego. Problemy wynikają z polityki partii rządzącej. Kosztem własnym odpuszczamy kolejne gałęzie gospodarki na rzecz naszego wschodniego sąsiada. Problemy rolników wynikają z ruchu bezcłowego z Ukrainą. Nie można oszukiwać się, że jest inaczej. Tak być nie powinno - mówi kandydat na posła.

Hetman: rząd nie złożył w KE żadnego wniosku o pomoc dla was

Na miejscu pojawił się także Krzysztof Hetman, europoseł z ramienia PSL. Informacje, które przekazał rolnikom wywołały ogólne wzburzenie.

Nie mam dla was żadnych dobrych wiadomości. Producencie zboża dostali rekompensaty, taką samą rekompensatę mogli dostać producenci owoców miękkich. Problem polega, że z moich informacji wynika, że rząd nie wystąpił z żadnym wnioskiem o pomoc ani dla producentów owoców miękkich, ani dla drobiarstwa, ani dla pszczelarzy. Miodu z Ukrainy zostało sprowadzone z zapasem na trzy lata do przodu. Pszczelarze załamują ręce. Jest tez olbrzymi problem z cenami pszenicy – te ceny są obecnie na poziomie sprzed 25 lat. Ceny produkcji poszły kilkukrotnie w górę, a ceny ziarna, relatywnie, kilka razy w dół. Ja się wcale nie dziwię, że tutaj jesteście i protestujecie. Niech rządzący przyjadą tutaj, do was, protestujących, a nie jadą na dożynki i wypinają pierś do orderów – mówił Hetman.

Jakie jest jego zdaniem wyjście z tej trudnej sytuacji?

Kluczową sprawą jest porozumienie się zamknięcie granicy na ten kontrolowany wwóz produktów z Ukrainy. Problem mają nie tylko rolnicy, ale też przetwórcy. Oni nie mają co zrobić z kupionym rok temu towarem, bo rynek został zalany przez tańszy, ukraiński produkt – przekonywał.

Rolnicy są coraz mocniej zmęczeni. W internecie pojawiają się posty o likwidacji plantacji i wyprzedaży towaru za bezcen. 

 

To już nie jest niszczenie małych, rodzinnych gospodarstw, ale całkowite wygaszanie produkcji – mówią rolnicy.