Pod biurem poselskim Antoniego Macierewicza zebrali się rolnicy z powiatu piotrkowskiego. Chcieli wyrazić swój zdecydowany sprzeciw wobec poprawek zgłoszonych do ustawy o ochronie zwierząt i innych ustaw. Przedstawiciele NSZZ RI „Solidarność” pow. piotrkowskiego, na czele z Januszem Terką przedstawili swoje postulaty i jednogłośnie domagali się odrzucenia tej ustawy.
- Pan Antoni ma jeszcze szansę, by jako polityk nie był dla nas skończony. Musi przyczynić się do tego, by ustawa o ochronie zwierząt wylądowała w koszu. Przepycha się ustawę niszczącą rolnictwo - mówił Terka.

- Domagamy się odrzucenia przepisów projektowanej ustawy, która bez zgody rolnika pozwala wejść na jego teren. A oceny zwierząt mają dokonywać osoby, które nie posiadają wiedzy o chowie i hodowli zwierząt, ich celem jest całkowita likwidacja hodowli zwierząt. My mamy prawa, są powołane do tego inspekcje i służby, a od utrzymania dobrostanu są uzależnione dopłaty i w wypadku nieprzestrzegania są nakładane sankcje - uzasadniał organizator pikiety.
-Zakaz uboju religijnego, to groźba upadku wielu gospodarstw. Planowany zakaz nie dotknie tylko producentów, rzeźni, ale konsumentów i sektor bankowy. Czy polską gospodarkę stać na to w dobie pandemii. Apelujemy do Pana w bliższej i dalszej perspektywie. Jest Pan naszym głosem w parlamencie. Tryb procedowania był skandaliczny. Czy weźmie pan za to swoją odpowiedzialność? - pytał w wystąpieniu pod biurem poselskim PIS-u J. Terka.
- W Sejmie nie ma problemu z pandemią, a biuro poselskie jest zamknięte z powodu pandemii, politycy to wykorzystują. Będziemy pod wszystkimi biurami posłów, którzy głosowali za tą ustawą - zapowiedział Terka.
- Poseł obiecał rolnikom naprawdę dużo, chęć współpracy z rolnikami, chęć rozwiązywania ich problemów. Nie wywiązał się z tych obietnic, w zagłębiu trzody chlewnej z tych obietnic niewiele wyszło, a przykładając rękę i głosując za ustawą o ochronie zwierząt wbił gwoźdź do naszej trumny. Rolnicy w chwili wejścia do UE mieliśmy spore braki jeśli chodzi o rolnictwo, było nawet zacofane, teraz nadgoniliśmy, podołaliśmy. To czego konkurencja z Zachodem nie zdołała zniszczyć, to niszczą teraz nasi politycy. To jest niezrozumiałe, na to się nie godzimy. Politycy PiS mówią, że są patriotami, chrześcijanami, takie wartości reprezentują, a teraz robią coś zupełnie innego. To nie ostrzeżenia, to fakty. To PiS odwróciło się od polskich rolników. Ale mają jeszcze szansę uratować nie tylko swój honor, ale i przyszłość naszych gospodarstw - mówił inny z protestujących. -Pandemia ogranicza protesty, nie będziemy mogli wyrazić swojego zdania. Wejdzie prawdziwa pandemia, zamkną zakłady, nie będzie można ubijać zwierząt. To wszystko przepadnie dzięki "piątce Kaczyńskiego", to trzeba wytłumaczyć ludziom, za chwilę nie będzie polskiej wieprzowiny, wołowiny, drobiu.

Padały również głosy związane z przyszłością przyszłej polityki rolnej i Nowego Zielonego Ładu. - Dla kogo jest zielony ład? Dla rolnika, który ma jedną krowę, dwie świnki, a później chce coś sprzedać na rynku. To jest plan nie dla takich rolników, którzy mają 100, 200 macior. Nie dla tych, którzy chcą gospodarzyć - podkreślał jeden z rolników.
Do protestujących wyszedł przedstawiciel Antoniego Macierewicza i zachęcał do spotkania się z posłem w przyszłym tygodniu.

Komentarze