Przedłużenie embarga na produkty rolne pochodzące z Ukrainy, a także rozszerzenie ich katalogu jest w ostatnich dniach najgorętszym tematem. Posłowie partii opozycyjnych zdecydowali się na przeprowadzenie szeregu rozmów z przedstawicielami Komisji Europejskiej, gdyż jak twierdzą polski rząd zamiast rozmawiać o ich sprawach pozostawia je swojemu biegowi i bije przedwyborczą pianę.

Rząd w sprawie ukraińskiego zboża bije polityczną pianę, ale nic nie robi

Przeprowadziliśmy w Strasburgu wiele potrzebnych rozmów, żądając tego by został przedłużony zakaz wwozu produktów z Ukrainy, które rujnują nasz rolnictwo i nasze przedsiębiorstwa. Widzimy, że rząd w tej sprawie śpi. Komisarz Wojciechowski nie potrafi upomnieć się o interesy polskich rolników - mówił Stefan Krajewski, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Jak przekonują przedstawiciele PSL-u, po ich ostatnich rozmowach w Komisji Europejskiej państwa członkowskie rozumieją czym może skutkować rezygnacja z embarga. Jak przekonują sprawa dotyczy przecież nie tylko polskiego rynku.

W Rumunii rolnicy będą blokować porty, będą blokować drogi jeśli zakaz nie zostanie przedłużony. Nie trzeba stawiać wszystkiego na ostrzu noża i nie straszyć Komisji Europejskiej, tylko wykorzystać komisarza Wojciechowskiego po to, żeby przedłużyć zakazy i ustabilizować sytuację - powiedział Krajewski. - Nie można ciągle zrzucać winy i ciągle udowadniać polskim rolnikom, że się o nich walczy, a jednocześnie nie robić nic w Brukseli, nie robiąc nic w Strasburgu. To było bardzo widoczne podczas naszych spotkań.

Rumunia i Niemcy wspierają Polskę. Problemem może być Hiszpania i Portugalia

Zbigniew Ziejewski, poseł PSL - u po spotkaniu z Norbertem Linsem (przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w PE, parlamentarzysta z Niemiec) i Danielem Budą (wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w PE, parlamentarzysta z Rumunii) podkreśla, że Rumuni wspierają Polskę w całej rozciągłości, gdyż Rumunia ma takie same, olbrzymie problemy z związane z ukraińskim zbożem.

Od lewej: Michał Zarzecki, wiceprezes Związku Młodzieży Wiejskie i Stefan Krajewski, poseł PSL-u, fot. MC
Od lewej: Michał Zarzecki, wiceprezes Związku Młodzieży Wiejskie i Stefan Krajewski, poseł PSL-u, fot. MC

W rozmowie z przewodniczącym Linsem usłyszeliśmy, że do tej pory polski rząd nie interesował się tym problemem, pozostawił to na ostatnie dni. Musimy intensywnie pracować w komisji, otrzymaliśmy pełną deklarację wsparcia zarówno ze strony przewodniczącego, jak i jego zastępcy - podkreślił Ziejewski. - Chcemy rozwiązać ten problem nie tylko na dwa miesiące, tylko na dłuższy okres. Dwa miesiące nic nie dadzą. To trzeba poukładać na kilka lat do przodu. Tym bardziej, że Ukraina chce wejść do UE. Na dzień dzisiejszy, z tegorocznych zbiorów Ukraina ma do wyeksportowania 56 milionów ton zbóż. Unia zadeklarowała, że dołoży 35 euro do tony wyeksportowanego towaru, ale co dalej? Będziemy częściej jeździć do Brukseli i prowadzić dalsze rozmowy.

Michał Zarzecki, wiceprezes Związku Młodzieży Wiejskiej, rolnik z Podlasia podkreśla, że dłużej nie można pozastawiać spraw jedynie w rękach rządzących.

Ministrowie rolnictwa nas, rolników nie słuchali. Ani Kowalczyk, ani Telus. Przedstawiliśmy im konkretne propozycje na rozwiązanie sytuacji, ale oni do końca nie wiedzieli co mają robić i nadal tego nie wiedzą. Dzisiaj udają, że coś robią, bo idą wybory. Sytuacja w KE jest trudna do przejścia, ponieważ dotknięta przez susze Hiszpania, czy Portugalia chętnie te zboża przyjmą. My tego nie potrzebujemy, mamy swoje zboże. Komisarz Wojciechowski nie chce z nami rozmawiać. Rząd polski zawalił, komisarz zawalił i jeżeli nie rozwiążą szybko tego problemu będzie źle. Jeżeli nic się nie zmieni, my rolnicy będziemy protestować. Bo rząd polski nas nie słucha, więc będziemy z nimi inaczej rozmawiać - mówi Zarzecki.

Rolnicy zarzucają rządowi nieudolność. Jak wskazują, teraz, najważniejszym punktem jest utrzymanie embarga, ale na tym nie wolno poprzestać. 

Mamy nadzieję, że zakaz zostanie przedłużony, ale nie powinno być to dwa miesiące, a przynajmniej trzy lata. Dodatkowo powinien być on rozszerzony na inne produkty. Potrzebne są rozwiązania systemowe - mówi Stefan Krajewski.

Jak podkreśla Krajewski Rumunia korzysta ze wsparcia Unii Europejskiej do rozbudowy infrastruktury, która pozwoli na stworzenie korytarzy solidarnościowych. Polski rząd nie podejmuje żadnych działań. 

Ze strony polskiego rządu płynie tylko informacja, że nic nie mogą. Jeśli nic nie mogą to niech przestaną rządzić. Przyjdą ci, którzy wiedzą jak to zrobić - dodaje Krajewski.

Przedstawiciele PSL-u zaznaczają, że podstawowym problemem jest to, że w Unii Europejskiej nikt o tym problemie nie usłyszy, jeśli premier Morawiecki o niej nie powie. Ponieważ rządzący biją polityczną pianę w Polsce zamiast załatwiać nasze sprawy na forum międzynarodowym zaczynają się w te rozmowy włączać partie opozycyjne.

Lins powiedział, że jest zaskoczony tym, że Polska nie wystąpiła o środki na rozbudowę portu w Gdańsku - mówi Ziejewski. - Kto ma dbać zatem o nasze interesy, jeśli nie rząd.

Jak widać brak inwestycji infrastrukturalnych budzi zdziwienie nie tylko w Polsce, ale tez za granicą. 

Premier Morawiecki obiecywał po spotkaniu z prezydentem USA, Joe Bidenem, pieniądze na zbiorniki. Gdzie są te pieniądze? Gdzie są te zbiorniki panie premierze? - pyta Zarzecki. - Dzisiaj premier udaje hegemona, ale przez ostatnie półtora roku siedział jak mysz pod miotłą.