Z różnych stron kraju docierają wieści, że rolnicy nie zamierzają puścić płazem Henrykowi Kowalczykowi ubiegłorocznych wezwań do wstrzymania się ze sprzedażą zboża i zapewnień, że ceny skupu ziarna wzrosną. Wielu rolników uwierzyło i zostawiło zboże w magazynach, tymczasem wskutek importu z Ukrainy ceny skupu poleciały "na łeb, na szyję", a do tego nie ma komu sprzedać dziś polskiego ziarna. Czy minister rolnictwa poniesie z tego powodu jakieś konsekwencje?
Wieści z Łódzkiego
-Naliczyliśmy przynajmniej sześć publicznych wystąpień Henryka Kowalczyka jako wicepremiera i szefa resortu rolnictwa, w których twierdził, że rolnicy powinni przechować zboże, bo ceny skupu wzrosną. Mówił to jako przedstawiciel polskiego rządu, a wprowadził rolników w błąd i naraził na potworne straty - mówi Bronisław Węglewski, prezes Izby Rolniczej Województwa Łódzkiego.
Nie wiem, skąd Henryk Kowalczyk czerpał wiedzę, ale wypowiadał się z pełnym przekonaniem jako przedstawiciel władz i człowiek zaufania publicznego. Ludzie mu uwierzyli – stwierdza prezes łódzkiego samorządu.
- Uważamy, że w obliczu tego, co się stało na polskim rynku zbóż i w obliczu dramatycznej sytuacji, w jakiej znaleźli się rolnicy, minister winien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za swoje słowa i ponieść konsekwencje. Dlatego rozważamy pozwanie Henryka Kowalczyka do sądu i gotów jestem z własnej kieszeni pokryć koszty wytoczenia tego procesu – mówi Węglewski.
Oburzone Świętokrzyskie
Okazuje się, że pozew zbiorowy wobec ministra rolnictwa rozważają również gospodarze z województwa świętokrzyskiego. Postulat ten pojawił się już w ubiegłym roku, w czasie protestu rolników w Kielcach.
- Świętokrzyscy rolnicy rozważają złożenie pozwu zbiorowego wobec Henryka Kowalczyka, bo czują się oszukani - przyznaje Artur Konarski, przewodniczący "Solidarności" RI w województwie świętokrzyskim. - Sam uwierzyłem ministrowi i zostałem ze zbożem, którego dziś nie mam komu sprzedać za cenę, która pokryłaby koszty produkcji.
Fakty są takie, że minister nie dywagował, nie analizował rokowań ekspertów, ale wyraził stuprocentową pewność, że ziarno opłaci się przechować, bo ceny skupu wzrosną. Tym samym doprowadził rolników do niekorzystnych decyzji i strat finansowych – uważa Konarski.
Bez precedensu
Sprawa pozwu wobec szefa resortu ma być jednym z tematów na najbliższym zebraniu zarządu świętokrzyskiej „Solidarności” RI. Trudno nie wspomnieć tutaj, że związkowcy z Świętokrzyskiego i łódzkie izby nie są osamotnione w swoich opiniach. Podobne głosy, nawołujące do pociągnięcia szefa resortu do odpowiedzialności pojawiają się wśród rolników i rolniczych organizacji z całego kraju.
Jedno jest póki co pewne – rolnicy nigdy nie zapomną tego ministrowi, a jeśli spełnią swe groźby, ruszą procesy bez precedensu w naszej współczesnej historii. Pewne jest również to, że jeśli rząd faktycznie nie zadośćuczyni rolnikom strat i nie przerwie zalewu krajowego rynku zbożem z Ukrainy, zaufania wsi już raczej nie odzyska.

Komentarze