Brak rozdzielności pomiędzy produkcją roślinną i zwierzęcą w systemie szacowania suszy powoduje, że większość rolników nie dostanie rekompensat za suszę. W regionie, który odczuwa te problemy najdotkliwiej od kilku lat, jest to olbrzymi problem.

Czytaj więcej
Rolnicy protestują w żniwa. Jest bardzo źleZmiany są konieczne
Protesty odbywają się w trzech miejscach. Pierwszy punkt to rynek w Choszcznie, gdzie zaplanowana jest dwugodzinna, stojąca manifestacja. W Szczecinku rolnicy będą protestowali pod biurem posłanki Małgorzaty Golińskiej, która jest również wiceminister klimatu i środowiska. Natomiast w trzeciej lokalizacji rolnicy przejadą ciągnikami z Chociwela do Stargardu i z powrotem.
Od kilku dni rolnicy mobilizowali się wzajemnie do udziału w strajku, w mediach społecznościowych.
Wczoraj było spotkanie z ministrem. Jak zaczynamy protestować, to minister zaczyna zauważać problem – mówi Łukasz Buchajczyk, hodowca. – Sprawa jest naprawdę trudna.
W Choszcznie pojawiło się około 20 ciągników i 20 samochodów.
Walczymy o rozdzielenie produkcji roślinnej od zwierzęcej od czterech lat. Mam nadzieję, że tymi manifestacjami zwrócimy uwagę na problem. Wczoraj przed 21 zadzwonił do mnie minister rolnictwa, Robert Telus. Był zdziwiony tym, że organizujemy protest. Był zbulwersowany, bo przekonywał, że wiele rzeczy udało się załatwić. Ale wiele rzeczy nadal jest niezałatwione i musimy sobie tego przypilnować - mówił Stanisław Barna, lider protestu.
Informacja o proteście dotarła do ministra rolnictwa, Roberta Telusa.
Wczoraj minister poprosił o tydzień na rozwiązanie tego problemu. Dzisiaj robimy protest pokojowo. Rozmawiamy, prowadzimy dialog. W ciągu tygodnia minister ma nas odwiedzić w zachodniopomorskim i przedstawić nam rozwiązania w kwestii rozdzielenia produkcji roślinnej od zwierzęcej. Jeśli tak się nie stanie będziemy protestować w Szczecinie - dodaje Barna.
Drugim postulatem, który podejmują protestujący rolnicy jest system giełdowy sprzedaży zboża. Celem rolników jest, aby ARiMR uznała korekty faktur za sprzedaż zboża. Chodzi o rolników, którzy podpisali umowę handlową na sprzedaż ziarna w październiku, ale fizycznie sprzedali je w marcu i kwietniu po ówczesnych, czyli niskich cenach. Agencja nie chce uznać tych faktur, mimo, że zostały do nich wystawione korekty.
- Rolnicy, którzy sprzedali zboża w systemie giełdowym, wzięli zaliczkę i otrzymali na jesieni fakturę. Na ogół były to wysokie kwoty, bo cena była dobra. Ale rozliczenie następowało w marcu, kwietniu, gdy rolnik fizycznie sprzedawał zboże po dużo niższej cenie. W wielu wypadkach musiał zwrócić część zaliczki, bo przewyższyła cenę skupu. Teraz mamy sytuację, w której gospodarz sprzedał tanio, i jest poszkodowany, a i tak dopłaty nie dostanie, bo ARiMR uznaje tylko faktury jesienne, a nie korekty, choć Urząd Skarbowy jednoznacznie twierdzi, że wiążąca powinna być korekta – mówi Emil Mieczaj.
Trzeci postulat, z jakim wyszli rolnicy dotyczy niestabilności cen produkcji i sprzedaży gotowego produktu poniżej jej kosztów.
Trzecia sprawa to koszty produkcji, które ponieśliśmy w ubiegłym roku. Ministerstwo musi wypracować system, w którym ceny będą gwarantowane. Można zrobić coś na kształt ustawy hiszpańskiej, która gwarantuje, że ceny nie mogą schodzić poniżej kosztów produkcji. Ceny nawozów znowu idą do góry - mówi Barna. - Musimy pilnować swojego - powtarza.
Problem widzą nie tylko rolnicy
O problemie rozdzielenia produkcji rolniczej od zwierzęcej napisali też do ministra przedstawiciele związków. Przytaczamy Wam treść tego listu.
"W związku z wystąpieniem suszy na terenie kraju rolnicy rozpoczęli składanie wniosków o szacowanie strat w uprawach rolnych, w których klimatyczny bilans wodny w danym okresie wskazuje na możliwość spadku plonów w związku z suszą poprzez aplikację suszową, która zdaniem wielu rolników nie działa prawidłowo.
Susza dotkliwie dotknęła nie tylko uprawy zbóż, ale również użytki zielone będące podstawą żywienia zwierząt w sezonie letnim, jak również stanowiące podstawę do tworzenia bazy paszowej na okres zimowy.
W bardzo trudnej sytuacji znajduje się wielu rolników, w tym szczególnie hodowców i producentów bydła prowadzących produkcję opartą właśnie na użytkach zielonych i paszach objętościowych. Już dzisiaj część z nas stoi przed dylematem zmniejszania pogłowia stad ze względu na brak możliwości przygotowania odpowiedniej ilości pasz na okres zimowy zaś z punktu widzenia ekonomiki produkcji zakup pasz objętościowych jest nieracjonalny i nieopłacalny.
Dodatkowym problemem niezależnym od nas może być fakt, że nie będziemy też mogli skorzystać z pomocy związanej z wystąpieniem suszy zgodnie z obowiązującymi przepisami przy szacowaniu strat uwzględniana jest całość produkcji rolnej w gospodarstwie zarówno roślinnej jak i zwierzęcej i aby można było uzyskać pomoc publiczną straty w gospodarstwie muszą być wyższe niż 30% średniej rocznej produkcji rolnej z trzech lat poprzedzających rok w którym wystąpiły szkody.
Taki sposób szacowania szkód powoduje, że rolnicy posiadający bydło im więcej mają zwierząt tym procent strat wywołanych susza w gospodarstwie jest mniejszy pomimo że ich rzeczywiste straty są olbrzymie i wielokrotnie wyższe niż 30%.
W związku z powyższym zwracamy się do pana ministra z prośbą o analizę sposobu i zmiany metod obliczania szkód gospodarstwach biorąc pod uwagę przyczyny ich powstania oraz specyfikę produkcji z uwzględnieniem rolników prowadzących produkcję zwierzęcą i oddzielenie produkcji zwierzęcej od produkcji roślinnej przy szacowaniu suszy."
Pod listem podpisali się Wiktor Szmulewicz prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, Marian Sikora przewodniczący Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, Tomasz Obszański przewodniczący NSZZ RI Solidarność, Jerzy Wierzbicki prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego, Leszek Hądzlik prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, Mariusz Olejnik prezes Zarządu Polskiej Federacji Rolnej, Andrzej Kabat prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS, Łukasz Pergoł prezes Partii Twitterowych Rolników, Jacek Zarzecki prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, Aleksander Dargiewicz prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG.
Komentarze