Iwan Bambiza, wicepremier Białorusi, powiedział, że w 2007 r. rentowna była tylko uprawa ziemniaków, rzepaku i buraków cukrowych. Po dwukrotnym podwyższeniu państwowych cen skupu mleka udało się doprowadzić rentowność jego produkcji do 15 proc. Z kolei premier Białorusi Siergiej Sidorskij oświadczył na marcowym posiedzeniu Rady Ministrów, że rząd wydał w ubiegłym roku na pomoc dla wsi 2,5 mld dolarów. Mimo to nie osiągnięto poprawy sytuacji ekonomicznej rolnictwa. Białoruski premier zwrócił uwagę na obniżenie rentowności produkcji rolnej i wysoką liczbę nieopłacalnych przedsiębiorstw w branży. Premier rozważa także zmianę strategii, a nawet zmniejszenie liczby miasteczek rolniczych. Jeżeli miasteczka rolnicze nie sprawdzają się, to po co je tworzyć?

Państwowy program

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko podpisał 25 marca 2005 r. dekret o Państwowym Programie Odrodzenia i Rozwoju Wsi w latach 2005–2010. W programie zaplanowano utworzenie 1480 miasteczek rolniczych. W ciągu pierwszych trzech lat realizacji programu zbudowano 666 takich miasteczek. Gdy Ministerstwo Finansów sprawdziło wyniki dotyczące wykonania programu budowania miasteczek rolniczych, finansowania i wydatków budżetowych na branżę rolniczą w 2006 r.,doszło do wniosku, że inwestycje w rolnictwo nie są efektywne. Ogólna wartość inwestycji budżetowych w tę branżę w 2006 r., z uwzględnieniem finansowania programu odrodzenia wsi, pożyczek, odroczenia terminów opłat, wyniosła 3,8 mld dolarów. W tym samym roku białoruskie rolnictwo osiągnęło poziom zadłużenia kredytowego 3,67 mld dolarów (zadłużenie wzrosło 1,5 razy w porównaniu z poprzednim rokiem).

Według dziennika „Biełgazeta”, przy podziale pomocy udzielonej przez państwo na wszystkich mieszkańców wsi, każdy rolnik otrzymałby 2000 dolarów rocznie. Jak pisze „Biełgazeta”, miasteczka rolnicze mogą stać się dla Białorusi tym, czym był program zagospodarowania odłogów w Związku Radzieckim – czyli wielkim i nadzwyczaj kosztownym fiaskiem.

Uprawa lnu

Produkcja lnu, jednej z ważniejszych gałęzi przemysłu rolno-spożywczego na Białorusi, jest od dawna nieopłacalna, mimo wsparcia ze strony państwa. Podobnie jak w latach poprzednich, w 2007 r. nie zrealizowano planu w zakresie produkcji płótna lnianego – przy zaplanowanych 60 tys. ton lnu fabryki wyprodukowały tylko 39 tys. ton.

Nawet przy dobrym urodzaju lnu jego uprawa pozostaje nieopłacalna dla gospodarstw rolnych. Powodują to duże koszty: trzeba corocznie kupować nasiona, nawozy mineralne i środki ochrony roślin. Tylko w minionym roku na przekształcenia związane z modernizacją techniczną fabryk lnu wydano 48 mld białoruskich rubli w postaci kredytów, za które w leasingu nabyto maszyny niezbędne do uprawy lnu. W całości zaspokojono popyt na kombajny, które jeszcze potrzebują pewnego czasu na przystosowanie się do pracy w białoruskich warunkach. Białoruskie kombajny w porównaniu do importowanych są mniej wydajne i zużywają więcej paliwa.

W zeszłym roku straty w gospodarstwach uprawiających len wyniosły 2,8 mln dolarów, a straty w fabrykach producentów lnu – około 21 mln. W wyniku wieloletniej stale nierentownej produkcji zadłużenie przedsiębiorstw produkujących len doszło do 93 mln dolarów, a to spowodowało, że nie mają one środków finansowych do dalszego prowadzenia działalności gospodarczej.

Skażona strefa

Katastrofa w Czarnobylu spowodowała zanieczyszczenie 46 tys. kilometrów kwadratowych, co stanowi 21 proc. terytorium Białorusi. Rząd chce przywrócić do uprawy niektóre ziemie zanieczyszczone przez związki radioaktywne. Zakomunikował o tym pod koniec marca na konferencji prasowej Grigorij Romaniuk, naczelnik Głównego Urzędu Uprawy Roślin w Ministerstwie Rolnictwa i Żywności Białorusi. Wyjaśnił on, że siew na tych ziemiach jest uregulowany prawnie przez ustawodawstwo Białorusi. Według niego uprawa będzie prowadzona tylko na dziesiątkach hektarów gruntów. Na zanieczyszczonych ziemiach będą uprawiane rośliny wytypowane przez Narodową Akademię Nauk. Rośliny mają bowiem niejednakową zdolność akumulacji związków radioaktywnych, na przykład rośliny strączkowe wyróżniają się największą zdolnością akumulacji tych związków, dlatego usunięto je z zasiewów w tych strefach. A kukurydza, odwrotnie, gromadzi ich mniej, dlatego, zdaniem białoruskich naukowców, można ją siać w skażonych strefach. Na zanieczyszczonych ziemiach uprawiane będą także kultury, które poddaje się przemysłowej przeróbce, na przykład rzepak. – W oleju wyprodukowanym z nasion rzepaku pozostaje tylko 1 proc. związków radioaktywnych – mówi G. Romaniuk.

Rok temu na konferencji prasowej w Mińsku Nikołaj Cybulko, zastępca naczelnika Departamentu ds. Likwidacji Skutków Katastrofy Czarnobylskiej w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych Białorusi, poinformował, że na zanieczyszczonych przez związki radioaktywne terytoriach Białorusi działa ponad 600 przedsiębiorstw rolniczych. Według niego na Białorusi uprawę roślin prowadzi się na 1 mln ha ziemi zanieczyszczonej przez cez-137, jak również na 200 tys. ha ziemi skażonej strontem-90. Kompleks poczynionych zabiegów ochronnych, a mianowicie: zachowanie urodzajności gleby przy pomocy większych dawek nawozów fosforowych i potasowych oraz wapnowanie kwaśnej gleby pozwolił otrzymać płody rolne pozbawione związków radioaktywnych. Tylko nieduża ilość gospodarstw produkuje mleko z przekroczeniem dopuszczalnego poziomu cezu.

Nikołaj Cybulko informuje także, że istnieją problemy w trzech najbardziej poszkodowanych okręgach Białorusi: Braginskim, Chojnikskim i Narowlanskim. Problemy te związane są z nadwyżką strontu w produkcji roślinnej. Dla rozwiązania tego problemu na terytorium okręgu Braginskiego buduje się gorzelnię. Z ziarna zbóż uprawianych w tym regionie będzie produkowany spirytus.

W wywiadzie dla białoruskiej agencji informacyjnej BiełaPAN Iwan Nikitczenko, członek-korespondent Narodowej Akademii Nauk Białorusi powiadomił o wynikach badań przeprowadzonych na wybranej grupie 180 osób. Okazało się, że związki radioaktywne wykryto w organizmie 97,8 proc. badanych osób, zamieszkałych w okręgu Wołożynskim (obwód Miński), Lelczickim (obwód Homelski) i Mińskim, jak również w samym Mińsku. Ze 180 badanych mieszkańców w tych okręgach tylko u czterech stwierdzono brak w organizmie związków radioaktywnych. – To świadczy o tym, że na całym terytorium kraju nadal istnieje niebezpieczeństwo radioaktywnego zanieczyszczenia organizmu artykułami spożywczymi – zaznacza Iwan Nikitczenko.

Duże inwestycje

Ogromne środki finansowe przeznaczone na Program Odrodzenia i Rozwoju Wsi (32 mld dolarów) świadczą o tym, jakie wielkie znaczenie nadaje się w Białorusi branży rolno-przemysłowej. Według opinii Wydziału Ekonomiczno-Handlowego Ambasady Polskiej w Mińsku jest to szansa także dla polskich eksporterów na rynku białoruskim. Realizacja programu stwarza szansę polskim przedsiębiorstwom przetwórstwa rolnego, zwłaszcza w dostawach kwiatów, warzyw i owoców, przede wszystkim nowalijek i sezonowych, a także pieczarek i selera, których nie produkuje się w odpowiedniej skali na Białorusi. Perspektywiczne byłoby uruchamianie produkcji takich warzyw i owoców wspólnie z białoruskimi organizacjami lub samodzielnie na bazie kompleksowych polskich technologii.

W ramach programu zaplanowano import i montaż specjalistycznych urządzeń dla ferm hodowlanych (klatki, karmniki, klimatyzacja, aparatura udojowa i do schładzania mleka), dostawę maszyn, narzędzi, urządzeń rolniczych dla mniejszych gospodarstw, a zwłaszcza dla gospodarstw farmerskich i przydomowych, w tym maszyn specjalnego przeznaczenia (na przykład do zbioru warzyw, suszenia i czyszczenia zbóż i nasion).
Polskie firmy mogą brać udział w budowie i wyposażaniu chłodni, magazynów, spichlerzy i pomieszczeń do przechowywania owoców i warzyw, świadczyć usługi serwisowe dla dostarczanych maszyn i urządzeń, organizować serwis przydrożny (serwis samochodowy, mała gastronomia, motele, stacje paliw), brać udział w realizacji przedsięwzięć w zakresie budowy mieszkań, obiektów infrastruktury społecznej i technicznej, dostarczać wszelkiego rodzaju materiały budowlane, narzędzia i sprzęt budowlany. Polskie firmy dobrze znają rynek białoruski, od dawna współpracują z białoruskimi partnerami i mają wszystkie szanse, aby wykorzystać sprzyjającą koniunkturę przy realizacji rządowego Programu Odrodzenia i Rozwoju Wsi.

Miasteczka rolnicze 

Rząd białoruski zaplanował do 2010 r. przekształcenie 1480 wiejskich osiedli w miasteczka rolnicze. W 2005 r. utworzono 164 takie miasteczka, wydając na ten cel 5,5 mld dolarów. W 2006 r. powstało kolejnych 249 miasteczek rolniczych, na które rząd wydał 6,2 mld dolarów, z których 4,7 mld zainwestowano w sferę produkcyjną, a 1,5 mld – w sferę społeczną. Rolnictwo jako branża gospodarki otrzymuje od państwa łączną pomoc 6,2 mld dolarów rocznie, co stanowi 16,6 proc. PKB, czyli 34,4 proc. dochodów budżetu państwa.

Białoruskie zakupy 

W ramach białoruskiego Państwowego Programu Odrodzenia i Rozwoju Wsi zaplanowano zakup do 2010 r. specjalistycznych maszyn i urządzeń niezbędnych do poprawy technicznych warunków produkcji rolnej. Wśród tych zakupów ma być między innymi: 40–50 wysokowydajnych kombajnów zbożowych, 7–10 samobieżnych kombajnów buraczanych, 40–50 wysokiej klasy maszyn czyszczących dla stacji nasiennictwa, 8–10 zestawów maszyn do przerobu cebuli, czosnku i zielonego groszku, 5–10 kompletów wielopoziomowych klatek dla kur niosek, 15–20 skomputeryzowanych dojarni dla krów wraz z systemem zarządzania stadem, 40–50 zestawów urządzeń nowoczesnych technologii hodowli świń.

Źródło: "Farmer" 18/2008