Mińsk natomiast twierdzi, że generalny problem to konieczność stworzenia jednolitych (wspólnych) kryteriów, które ograniczałyby importu żywności. Wicepremier Białorusi Iwan Bambiza stanowczo oświadczył, że problemu z mięsem między Rosją i Białorusią nie ma i być nie może.

Z kolei – rosyjski minister A. Gordiejew obiecał przyśpieszyć klasyfikację białoruskich przedsiębiorstw, wyspecjalizowanych w eksporcie produkcji mięsnej i mlecznej do Rosji, a także zaznaczył, że "dla długoterminowej współpracy z Białorusią, my musimy określić, jaką ilość białoruskiej produkcji Rosja jest gotowa kupować i konsumować, i odwrotnie - jaką ilość rosyjskiej produkcji Białoruś jest gotowa kupować u nas". To znaczy, że trzeba opracować ogólny bilans produkcji i sprzedaży mięsnych i mlecznych produktów, i w tym celu już stworzono grupę roboczą. Minister "z przyjemnością" zaznaczył, że białoruski rząd wystarczająco efektywnie zaprowadził porządek na tym rynku, co, z kolei, odbiło się na jakości dostaw. Według słów A.Gordiejewa, "Białorusini usunęli z rynku nierzetelnych eksporterów, którzy wykorzystują nielegalne schematy dostaw mięsa z trzecich krajów, w tym także z Polski".

Na początku tego roku rosyjska Federalna Służba Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Nadzoru zarzuciła białoruskim przedsiębiorstwom systematyczne naruszenie weterynaryjnego ustawodawstwa Rosji podczas eksportu mięsnej produkcji. Oprócz tego, Białoruś oskarżono o reeksport polskiego mięsa.

Po przeprowadzeniu w marcu i kwietniu b.r. kontroli w Białorusi, rosyjscy weterynarze doszli do wniosku, że atestować i, odpowiednio pozwolić na eksport do Rosji produktów, można tylko trzem mięsnym przedsiębiorstwom z ogólnej liczby 23 kontrolowanych zakładów, a mianowicie: zakładom "Biełowieżskij" SA, Słuckiej i Stołbcowskiej rzeźniom. Zostało ustalone, że warunki produkcji w tych zakładach odpowiadają rosyjskim weterynaryjnym normom. Ustalono także, że do tych zakładów nie przywożono importowanego surowca.

Teraz kolej nadeszła na białoruskie mleczarnie i zakłady drobiarskie. Pojawiły się informacje, że od 1 czerwca taki sam tryb kontroli planuje się przeprowadzić dla zakładów hodowli drobiu, w tym dla producentów jaj, jak również dla eksporterów mleka.
Po zastosowaniu sankcji przez Rosję, Białoruś w celu utrzymania swojego eksportu do Rosji ograniczyła import mięsa z Polski. Zawieszenie dostaw tańszego niż białoruskie polskiego mięsa może doprowadzić do utraty zagranicznych rynków zbytu, na które te przedsiębiorstwa dostarczają 90 proc. swojej produkcji - co jest minimalnym niezbędnym poziomem eksportu dla zachowania statusu rezydenta SSE (Specjalnej Strefy Ekonomicznej).

Jak oświadczył agencji BEŁTA Jakow Pustoszyło, naczelnik głównego Urzędu Handlu Zagranicznego w strukturze Ministerstwa rolnictwa i żywności Białorusi, oczekuje się, że rosyjska Federalna Służba Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Nadzoru wyda pozwolenie na dostawę mięsnej produkcji w rosyjskie regiony jeszcze dziewięciu rzeźniom Ministerstwa rolnictwa i żywności, trzem przedsiębiorstwom przetwórstwa mięsnego w SSE, jak również przedsiębiorstwu SP "Santa Bremor".

Białoruski rząd zaś zapewnia, że wszystkie pytania o dostawach mięsnej produkcji do Rosji już są rozwiązane: zgromadzone w miejscowych magazynach mięso - 18 tys. ton - zgodnie ze wszystkimi uprzednio podpisanymi umowami będzie dostarczone.

Źródło: Naviny