Zaporoska Obwodowa Administracja Państwowa podała informację, że od ponad tygodnia w okolicach Zaporoża prowadzona jest akcja zasiewów m. in. soczewicy i słoneczników. Wszystko dzieje się zaledwie 30 km od działań wojennych.
– W tej chwili trudno powiedzieć ile gospodarstw zaczęło uprawiać swoje działki. Są tacy, którzy podejmują ryzyko pracy nawet, gdy słyszalne są wybuchy i strzały z broni palnej, bo czują odpowiedzialność wobec państwa, ludności, akcjonariuszy – powiedział szef Komyshuva OTG Jurij Karapetyan w wypowiedzi dla Zaporoskiej Obwodowej Administracji Państwowej.
Sieją soczewicę w kamizelkach kuloodpornych
Jednym z takich gospodarstw jest firma rolnicza Lew. Od ponad tygodnia pracują na polu prawie codziennie. Rolnicy mają do obrobienia ponad 2000 hektarów. Kilka dni temu zaczęli siać soczewicę. Za chwilę planują zasiać słoneczniki.

– Pracujemy. Wszyscy rozumiemy, że nie możemy zakłócić kampanii siewnej. Wszyscy rolnicy wiedzą jak ważne jest wyżywienie ludności, wojska, całego państwa. Jesteśmy drugim frontem. Na akcję siewną dostaliśmy kamizelki kuloodporne i kilka hełmów. Muszę zapewnić moim pracownikom wszystko, czego potrzebują – podkreśla dyrektor przedsiębiorstwa rolniczego, zastępca rady regionalnej Zaporoża Witalij Łupinos.
Praca w polu pod ostrzałem
Rolnicy wyjeżdżają do pracy zaopatrzeni w broń i amunicję, ale dopiero po tym, jak z pola zejdą saperzy. Służby ukraińskie usunęły ostatnio 50 niewybuchów i innych niebezpiecznych przedmiotów z sąsiednich pól. Rosjanie nie zamierzają na razie zaprzestać ostrzeliwania okolicy. Warto także podkreślić, że wcześniej na tych terenach odnotowano użycie zakazanych bomb kasetowych.

– W sąsiednich wsiach są zniszczone domy, część robotników wyjechała do Zaporoża. Mieszkają w mieście, ale i tak przychodzą do pracy. W Orichiwie (ok. 60 km na wschód od Zaporoża) nie są prowadzone żadne roboty polowe, a przecież ziemia nie może czekać, trzeba siać, nawozić. Nasze siły zbrojne muszą być nakarmione, obywatele także nie mogą być głodni. Musimy zasiać plony i zebrać je – mówi dalej Witalij Łupinos dla Zaporoskiej Obwodowej Administracji Państwowej.
Taras Wysocki, ukraiński wiceminister ds. polityki rolnej i żywnościowej, powiedział, że pomimo inwazji Federacji Rosyjskiej Ukraina przygotowuje się do prac polowych. Według pesymistycznego scenariusza, w tym roku zasianych może być 70 proc. powierzchni. Jeśli w najbliższych tygodniach uda się odminować tereny obwodów czernihowskiego i sumskiego, które posiadają ogromne obszary rolnicze, powierzchnia zasiewów może wzrosnąć do 80 proc.
Oprócz latających nad głowami bomb problemem rolników są także braki w nawozach i paliwie.
Komentarze