W przypadku braku dostaw z Rosji możemy mieć deficyt na rynku paliw. Na łączną ilość produkowanych w Polsce paliw wynoszącą 22-24 mln ton, około 4 mln ton to import, głównie z Rosji. Moce wytwórcze rafinerii w Gdańsku i zakładów Orlenu nie pokrywają w pełni krajowego zapotrzebowania - przyznał w rozmowie z PAP wiceprezes Grupy Lotos ds. produkcji i Handlu Piotr Walczak.

 - Rafineria w Gdańsku jest po remoncie, w związku z tym jej moc przerobowa jest na maksymalnym poziomie i przez te najbliższe lata taka pozostanie, czyli Lotos będzie produkował tyle, ile produkuje obecnie. Nie mamy zagrożeń, że tej produkcji nie będzie. Pozostałą część deficytu można pokryć z zagranicy - stwierdził Piotr Walczak.

Wiceprezes zwrócił uwagę, że w trakcie postoju remontowego, który miał miejsce w gdańskiej rafinerii w I kw. tego roku, Lotos sprowadził diesla (PAP - olej napędowy) od arabskiego potentata naftowego Saudi Aramco (PAP - koncern ma objąć wkrótce 30 proc. akcji rafinerii w Gdańsku).

 - Ze względu na trwający proces fuzji i na relacje biznesowe, które były budowane, udało się zakontraktować dwa duże statki - po 100 tys. każdy, które dowiozły diesla z Arabii Saudyjskiej. Tę lukę, wynikającą z braku produktu z Rosji, potrafimy więc zapełnić. Rynek paliw jest bezpieczny. Wiąże się to jednak z kosztami, które wspólnie musimy ponieść po to, żeby ten rynek przeorganizować - podkreślił Piotr Walczak.

Dodał, że kiedy powstaną nowe łańcuchy logistyczne i pojawią się nowe kierunki dostaw niepewność na rynku ropy naftowej i paliw będzie dużo mniejsza, w związku z tym ceny powinny się stabilizować.

 - Lotos od początku wybuchu wojny w Ukrainie przestał sprowadzać ropę, poza kontraktami terminowymi, ze strony Rosji. Patrzyliśmy na bezpieczeństwo tych dostaw, na zapisy kontraktowe i ryzyka z tego wynikające, patrzyliśmy na nowe kierunki dostaw. Obecnie niewiele ponad połowę naszego portfolio dostaw stanowią kontrakty terminowe na dostawy ropy z Rosji, natomiast pozostała część pochodzi od innych dostawców, w tym również od Saudi Aramco  - poinformował Piotr Walczak.

Wiceprezes dodał, że kontrakty terminowe na dostawy rosyjskiej ropy kończą się w 2022 r.

 - Zakładamy pełne odejście od dostaw ropy z kierunku rosyjskiego. To założenie jest oparte na tym, co się dzieje na poziomie Unii Europejskiej i na tym, co się dzieje w obszarze regulacji. Unijny szósty pakiet sankcji mówi, że od 5 grudnia br. do Unii Europejskiej nie powinna być dostarczana ropa z kierunku rosyjskiego. Są tam pewne wyłączenia dotyczące rurociągów i niektórych krajów. Nie to jest w tym najistotniejsze, ale to, że powstają dokumenty i twarde decyzje, które krok po kroku te sankcje związane z ropą naftową formułują w konkretne działania - stwierdził Piotr Walczak.

Wiceprezes Lotosu wyodrębnił tu trzy horyzonty działań dotyczących embarga na dostawy ropy naftowej i paliw z Rosji.

 - Pierwszy to doraźne i szybkie działania, które muszą zabezpieczyć dostawę paliw tu i teraz. Tutaj czujemy się mocni - mamy kompetentną kadrę i w logistyce, i w handlu - i jesteśmy w stanie szybko reagować - podkreślił Piotr Walczak.

Zaznaczył, że drugi horyzont - średnioterminowy - charakteryzuje się największą niepewnością.

 - Trudno przewidzieć kiedy i jaka decyzja zostanie podjęta na forum europejskim czy przez nasz rząd w sprawie odejścia od ropy, gazu, węgla. Długoterminowo natomiast mamy prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że dostaw ropy z kierunku rosyjskiego nie będzie. Zakładamy, że w roku 2023 r. w gdańskiej rafinerii nie będzie płynąć ropa pochodząca z Rosji - zaznaczył Piotr Walczak.

Zapewnił, że Lotos wykonuje wiele działań, żeby być gotowym na ten moment.

 - Te działania związane są z poszukiwaniem nowych kierunków dostaw i przeorganizowaniem pracy rafinerii. Bierzemy pod uwagę fuzję, która ma nastąpić i umowy, które zostały wynegocjowane z Saudi Aramco, gdzie duża część dostaw surowca będzie pochodziła z tamtego kierunku (PAP - 20 mln ton rocznie) - poinformował Piotr Walczak.

Dodał, że to fundamentalna zmiana, ponieważ rafineria w Gdańsku była przystosowana do przerobu ropy REBCO (PAP - ropa rosyjska).

 - W niedalekiej przyszłości będziemy mieli taką sytuację, kiedy rafineria będzie przerabiała w dużej części ropę arabską. W związku z tym już dzisiaj wykorzystujemy inne gatunki ropy, aby znaleźć najlepsze rozwiązania, ale bazujące na przerobie ropy arabskiej, a nie rosyjskiej. Nie o to chodzi, że nie jesteśmy technologicznie przystosowani, tylko o to, że szukamy rop, które najlepiej spełniają technologiczne wymagania naszej rafinerii i potrafią najbardziej efektywnie ją wykorzystać. Proces dywersyfikacji prowadzony był przez wiele lat  - podkreślił Piotr Walczak.

Poinformował, że już wiele testowych przerobów wykonano.

 - Skala dzisiejszych prób testowych jest dużo większa. Staramy się przestawić rafinerię na kilka dni na pracę na innym wsadzie, co daje nam potwierdzenie możliwości i tych wyliczeń, technologicznych założeń, które zostały wcześniej poczynione. Proces fuzji, do której zmierzamy, daje nam bazę - wolumen surowca z Saudi Aramco będzie zapewniony. I do tego wolumenu ropy arabskiej dobieramy dzisiaj najlepsze kierunki dostaw - stwierdził wiceprezes Lotosu.

Na pytanie PAP czy Grupa Lotos może wspomóc rafinerie niemieckie w sytuacji, w której nie będą one otrzymywać dostaw rosyjskiej ropy. (PAP - dwie rafinerie niemieckie: PCK w Schwedt i Leuna są uzależnione od rosyjskiego surowca).

 - Od jakiegoś czasu odbywają się spotkania pod egidą ministerstwa (PAP - Ministerstwa Klimatu i Środowiska), gdzie jedną z kluczowych ról gra PERN jako firma, która zajmuje się eksploatacja ropociągów. Bierzemy aktywny udział w tych spotkaniach. Uczestniczy w nich też PKN Orlen. Ostatnie spotkania odbywały się z udziałem przedstawicieli dwóch niemieckich rafinerii podłączonych do ropociągu Przyjaźń. Te rozmowy mają na celu wypracowanie rozwiązań, które mogłyby zabezpieczyć przede wszystkim Polskę pod względem dostaw paliw, ale z rozmów i analiz wynika, że mamy możliwość pomocy stronie niemieckiej. Wymaga to tylko uzgodnień i wypracowania zasad współpracy z wykorzystaniem Naftoportu. Ropę naftową z Gdańska można tłoczyć rurociągiem Północnym do rafinerii w Płocku i rurociągu Przyjaźń do dwóch rafinerii niemieckich.