Kraje Wspólnoty nie chcą się bowiem zgodzić na preferencyjny dostęp do swojego rynku dla mięsa, które zostało przetworzone w Kandzie, a de facto pochodzi od zwierząt przywiezionych ze Stanów Zjednoczonych. Kanadyjczycy chcą, aby mięso pochodzące od zwierząt przywiezionych z USA było opisywane, jako produkt kanadyjski.

Jest powszechną praktyką, że amerykański żywiec transportuje się przez granicę, gdyż w ten sposób producenci i większe firmy mogą swobodniej reagować na zmiany kosztów pasz i cen zwierząt. Na ten proceder nie chce się zgodzić Unia, ponieważ uważa, że w ten sposób amerykańska produkcja może znaleźć alternatywny dostęp do rynku Wspólnoty. Wydaje się, że gdyby doszło do zawarcia porozumienia w sprawie wolnego handlu między USA a UE, problem przestałby istnieć.

Niestety rozmowy USA-UE są przynajmniej o cztery lata zapóźnione w stosunku do rozmów o wolnym handlu między Wspólnotą a Kanadą.

Zapewne w czasie tych rozmów pojawi się także problem pochodzenia zwierząt. Obecnie Unia korzysta z pięciu umów o wolnym handlu, cztery inne zakończono i czekają na wejście w życie, siedem jest negocjowanych, a cztery pozostałe czekają na rozpoczęcie rozmów. Jak podkreśla Komisja Europejska Unia dąży do zawarcia jak największej liczby umów o wolnym handlu, aby rozbudzić w ten sposób wspólnotowy handel, a przez to również gospodarkę.