Brian oraz Martin Toohey z irlandzkiej miejscowości Borrisokane przerwę świąteczną od 8 lat wykorzystują w bardzo artystyczny sposób. Każdego roku spędzają ponad dwie doby, przyozdabiając jedną ze swoich maszyn. Robią to w tak wspaniały sposób, że zwrócili już uwagę całej Irlandii.

Do Borriokane przyjeżdżają turyści z całego kraju. W tym roku bracia przystroili traktor, który co potwierdzają zdjęcia, robi wielkie wrażenie.

Jak wygląda przygotowanie świątecznych ozdób? Bracia zdradzają, że prace zaczynają od bardzo dokładnego umycia maszyny. W tym roku skrzętnie pielęgnowali ją przez 5 godzin. Zaraz po tym, gdy z ciągnika spłynęły ostatnie kropelki wody, rozpoczęto drugą, dużo trudniejszą fazę przygotowań, czyli zakładanie lampek. Jest ona bardzo czasochłonna.

Aby uzyskać finalny efekt widoczny na zdjęciu, Tooheyowie nad świetlną iluminacją pracowali 60 godzin. Prawdopodobnie ich praca trwałaby jeszcze dłużej, gdyby nie pomoc w sumie 7 osób.

W tym roku ciągnik rozświetliło 3,5 tys. lampek. Jak przekonują "artyści" koszty "ekspozycji" wcale nie są wysokie. Korzystają z diod LED, które są energooszczędne, a zatem nie generują wielkich kosztów.

Dzieło braci Toohey można podziwiać za darmo. Każdy może przyjechać do ich gospodarstwa i zrobić sobie zdjęcie lub choćby z bliska obejrzeć traktor. Najwięcej pojawia się dzieci, choć nie tylko.

- Mamy też szczególnego miłośnika naszych iluminacji, jest nimi pewna ponad 90-letnia pani, która na co dzień nie rusza się z domu. W święta motywuje się, by z bliska zobaczyć naszą pracę - cieszy się Brian Toohey.

Rozświetlony ciągnik będzie można obejrzeć do stycznia. Później traktor będzie spełniał już swoją właściwą rolę. W poprzednich latach pomysłowi bracia Toohey lampkami przyozdabiali m.in. zbiornik na gnojowicę, kosiarkę, prasę oraz... zabudowę do przewozu zwierząt.

Na koniec zagadka dla naszych czytelników. Kto rozpozna markę ciągnika, który kryje się pod lampkami?