Wojna w Ukrainie uderzyła w sektor rolno-spożywczy powodując m.in. rosnące ceny nawozów, zakłócenia w handlu oraz wzbudzając obawy o bezpieczeństwo żywnościowe zarówno w UE, jak i na całym świecie.

Zdaniem Timmermansa, który jako wiceprzewodniczący Komisji odpowiada za wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu, obawy te są bezpodstawne.

– To coś wyjątkowego, że niektórzy ludzie zachowują się tak, jakby istniało ryzyko niedoborów żywności w UE, gdy tak nie jest – powiedział w wczoraj na posiedzeniu komisji ds. środowiska Parlamentu Europejskiego Timmermans cytowany przez euractiv.de.

Jak dodał, straszenie ludzi i próby przekonania ich, że w Europie istnieją problemy z bezpieczeństwem żywności jest „nieodpowiedzialne i niezwykle nieuczciwe”.

Przyznając, że wojna na Ukrainie spowodowała poważne problemy na rynkach pszenicy i kukurydzy, Timmermans powiedział, że jest to „problem logistyczny i finansowy, a nie problem z dostępnością żywności”.

– Nasi obywatele są już bardzo zaniepokojeni wieloma sprawami. Nie powinniśmy powiększać ich obaw fałszywymi sprawami, które mają na celu jedynie zabezpieczenie określonej pozycji rynkowej w określonych sektorach gospodarki – podsumował Timmermans cytowany przez euractiv.de.

Jak powiedział Timmermans, chociaż istnieje potrzeba zapewnienia wystarczającej ilości żywności, szczególnie na wrażliwych obszarach Afryki, zimowe zbiory pszenicy i kukurydzy są bardzo dobre, a perspektywy letnich zbiorów są równie obiecujące.

Jego słowa są odzwierciedleniem niedawnego komunikatu Komisji w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego, opublikowanego w marcu, w którym stwierdza się, że nie ma ryzyka niedoborów żywności w UE.

To jednak nie powstrzymało władzy wykonawczej UE przed podjęciem działań w celu zwiększenia produkcji. Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski powiedział niedawno, że „po prostu rozsądne jest wspieranie naszych rolników w produkcji większej ilości żywności, póki jeszcze mogą”.

Obejmuje to tymczasowe zniesienie środków ochrony środowiska w celu maksymalizacji gruntów rolnych dostępnych do produkcji - posunięcie, które zostało pochwalone przez rolników, ale spotkało się z niewielkim entuzjazmem ze strony grup zajmujących się ochroną środowiska.

Wojna jako „pretekst”

Timmermans poszedł o krok dalej i oskarżył przeciwników ekologicznych ambicji UE o wykorzystywanie wojny jako pretekstu do forsowania własnego programu.

– Ci, którzy od początku nie chcieli unijnej strategii „od pola do stołu”, wykorzystują wojnę na Ukrainie jako wymówkę, by spróbować ją powstrzymać – odnosząc się do flagowej strategii UE dla sektora spożywczego powiedział Timmermans cytowany przez euractiv.de.

Timmermans porównał sektor rolno-spożywczy do sektora energetycznego, zauważając, że chociaż wojna napędza transformację energetyczną, ma ona odwrotny wpływ na zrównoważone ambicje sektora rolnego.

– Jeśli nie rozumiemy, że inicjatywa Od pola do stołu jest próbą ratowania, a nie karania rolnictwa, biorąc pod uwagę niszczący wpływ utraty bioróżnorodności i zmian klimatycznych na produkcję żywności na całym świecie, to naprawdę mamy złe podejście – powiedział Timmermans cytowany przez euractiv.de.

Wezwał eurodeputowanych z Komisji Ochrony Środowiska do współpracy w utrzymaniu inicjatywy Od pola do stołu „na właściwym torze”.