12 ciągników i grupa około 200 rolników zablokowała dziś o godz. 10 skrzyżowanie drogi krajowej 12 i drogi wojewódzkiej nr 816 tuż za przejściem granicznym z Ukrainą w Dorohusku, w województwie lubelskim. W ten sposób rolnicy uniemożliwili przejazd ciężarówkom zmierzającym z Ukrainy do Polski.

W tej formie rolnicy skupieni pod egidą Zjednoczonej Wsi mają przez cztery dni protestować przeciw niekontrolowanemu importowi płodów rolnych z Ukrainy, który destabilizuje polski rynek i niszczy opłacalność krajowej produkcji rolniczej. Ten import mimo obietnic rządu wciąż trwa - mówią lubelscy rolnicy, którzy kolejny raz wyszli na drogi. Protestujący wskazują, że nie chcą od rządu jednorazowej zapomogi, ale systemowego i skutecznego rozwiązania problemu.

Brak rozwiązań i perspektyw

"W związku z tragiczną sytuacją na polskim rynku, spowodowaną niekontrolowanym napływem zbóż z Ukrainy, brakiem perspektyw na poprawienie sytuacji w żniwa 2023, oraz brakiem wprowadzenia systemowych rozwiązań mających na celu ochronienie rodzimego rynku, a co za tym idzie zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju Zjednoczona Wieś ogłasza blokadę granicy "– napisała wcześniej w oświadczeniu Zjednoczona Wieś.

Rotacyjne i skutecznie

- Rolników wciąż jeszcze przybywa, ale z założenia nie ma to być akcja masowa, ale skuteczna i długotrwała - mówi jeden z inicjatorów i uczestników protestu Wojciech Łoś.

Chcemy, by grupy rolników zmieniały się na skrzyżowaniu, zapewniając ciągłość protestu do 12 czerwca. Protestujących za dnia zmieni wieczorem kolejna grupa - wyjaśnia nam współorganizator.

W czasie protestu mają być przepuszczane co godzinę dwa samochody ciężarowe jadące z Polski na Ukrainę, ale żadna ciężarówka z Ukrainy do Polski nie wjedzie. Policja zapowiedziała, że będzie przekierowywać tranzyt na inne przejścia graniczne - donosi portal RMF24.