Pomimo wojny na ukraińskim rynku gruntów panuje spory ruch. Od początku roku do końca kwietnia zawarto 13 500 umów na zakup ziemi. Popyt wcale nie maleje, a ceny od stycznia wzrosły o około 20 procent - donosi ukraiński portal Latifundist, cytując dane przedstawione przez ministra polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy Denysa Baszłyka.
W 2023 roku sprzedano już na Ukrainie 22 tysiące hektarów ziemi. Tymczasem dla porównania, od lipca do końca grudnia 2021 r. na obszarze 153 tys. ha zawarto 66 tys. umów, a w 2022 r. liczba umów sięgnęła 53 tys. na obszarze 112 tys. hektarów. Dynamikę na rynku nieruchomości gruntowych trudno jednak do końca ocenić, bo w wyniku wojny nie zawsze działało ewidencjonowanie transakcji.
Ziemia w obrocie
-Rynek się rozwija. Popyt na ziemię jest i nie maleje. Zakaz sprzedaży i kupna gruntów dotyczy tych terytoriów, na których toczą się działania wojenne lub są czasowo okupowane. Na pozostałych terytoriach działają zasady wprowadzone wraz z otwarciem rynku gruntów – powiedział w cytowanym wywiadzie telewizyjnym Denys Bashlyk.
Minister zaznaczył jednak, że w wyniku wojny 20 proc. gruntów ornych Ukrainy wciąż pozostaje czasowo zajęte przez nieprzyjaciela. Wojna zmieniła również "geografię" obrotu gruntami. W pierwszym roku wojny liderem na rynku nieruchomości był obwód charkowski, a obecnie są to obwody czerkaski i sumski.
Komentarze