Przez kilka dni z rzędu Rosjanie przeprowadzali ataki rakietowe na nasze czarnomorskie porty, przez które eksportuje się zboże. Pewnie słyszeliście o innej tragedii w Odessie, gdzie wrogowie zniszczyli nawet największą świątynię w mieście, którą sami kiedyś konsekrowali. W jednym z terminali spłonęło 60 tys. ton zboża i trudno mówić o perspektywach eksportu zboża drogą morską.

Atak na port w Odessie - zbożowy szantaż świata

Przeanalizowałem temat i oto wnioski można wysnuć, jeśli chodzi o główny cel tych ataków. Po pierwsze, w ten sposób ukraiński sektor rolny i budżet zostaną bez pieniędzy. Po drugie, miliony ludzi w krajach azjatyckich i afrykańskich będą głodować bez ukraińskiego zboża, a to pozwoli Putinowi szantażować świat. Po trzecie, umożliwi to samej Rosji droższą sprzedaż zboża, w tym zboża skradzionego na Ukrainie.

Ukraiński rolnik właśnie doszedł do siebie po bardzo trudnym 2022 roku i teraz musi ponownie pomyśleć o tym, jak przetrwać. Przecież po prostu nie będziemy w stanie wyeksportować całego zboża drogą lądową.

Ukraińscy farmerzy w dużej mierze przystosowali się do nowych, wojennych warunków

Jeśli nie weźmiemy pod uwagę tych ostatnich wydarzeń, to w zasadzie mogę powiedzieć, że życie agrarne na Ukrainie stopniowo się poprawiało w ciągu ostatnich miesięcy. Producenci i sprzedawcy maszyn rolniczych, środków ochrony roślin i nawozów nauczyli się pracować w nowych warunkach. Gospodarstwa odżyły sprzedając większość zboża, a wiele z nich zaczęło kupować nowe traktory i kombajny. Oczywiście nie tak aktywnie jak wcześniej ale widzę, że rolnictwo zaczęło normalnie funkcjonować.

Spora część ukraińskich gospodarstw zaczęła inwestować w sprzęt i technologie, fot.Ihor Pavliuk
Spora część ukraińskich gospodarstw zaczęła inwestować w sprzęt i technologie, fot.Ihor Pavliuk

Jeśli przez cały pierwszy rok wojny tylko dwa razy wyjeżdżałem służbowo do rolników, to od początku 2023 roku odbyłem już prawie 20 wyjazdów. Oznacza to, że producenci maszyn rolniczych i innych zasobów inwestują pieniądze w sprzedaż swoich produktów. Jest więc popyt – to dobrze.

Wygrywają gospodarstwa z własnym sprzętem bo mają niższe koszty

Ale nie mogę powiedzieć, że ukraińscy rolnicy mają się bardzo dobrze. W końcu komunikuję się głównie z najlepszymi ukraińskimi rolnikami, którzy wcześniej zarobili dużo pieniędzy i mają rezerwy finansowe. Ci, którzy pracowali na kredyt lub nie mieli możliwości ulepszenia technologii, mają raczej trudne życie. Jeśli nie masz pieniędzy na koncie, kombajnów i spichlerza, to jesteś zmuszony sprzedać świeżo zebrane zboże za grosze. Musiałem usłyszeć, że za 1 tonę jęczmienia oferowano 3000, 2500, a nawet 2000 hrywien za tonę (czyli ok. 330, 275, 220 zł/t; przyp.red.). Taniej będzie zostawić go w polu...

Wojna pokazała, że inwestycje w infrastrukturę rolnictwa to nie puste słowa. Ludzie są różni, nie myślą w jednakowy sposób. Ktoś pomyślał, że nie potrzebuje własnych kombajnów, bo można je wynająć, że nie potrzebuje suszarni i spichlerzy, bo są składy handlowe i porty. Inni budowali i stale kupowali nowe maszyny rolnicze. To ich dzisiaj ratuje, bo koszty zbioru, suszenia i przechowywania ziarna są bardzo wysokie.

Zapowiadają się dobre plony, ale czy produkcja będzie rentowna?

Jeśli mówimy o sprawach agronomicznych, to ten rok wydawał się całkiem dobry. Niemal wszędzie padały deszcze w różnych okresach wzrostu roślin. Dlatego np. plon pszenicy ozimej i rzepaku jest w naszym kraju normalny. Nie będę się wypowiadał na temat oficjalnych danych, bo zawsze wzbudzały we mnie podejrzenia, ale rolnicy w centralnej części Ukrainy mają nawet 6-7 ton pszenicy z hektara. Na stepie plon jest niższy, ale też niezły. Na zachodzie Ukrainy można zebrać 8-9 ton z hektara.

Obfite opady w drugiej połowie lipca automatycznie oznaczają dobre zbiory słonecznika i prawdopodobnie ogromny plon kukurydzy. Pamiętam jak 5 lat temu w tym okresie przechodziły deszcze jeden po drugim i wtedy wiele gospodarstw zbierało 13-15 t/ha. Bardzo możliwe, że podobnie będzie w tym roku.

Ale jest mało prawdopodobne, aby rolnicy byli mocno zadowoleni. W ubiegłym roku część zasiewów kukurydzy pozostała nie zebrana lub rolnicy musieli ją zbierać już na wiosnę. Faktem jest, że suszenie kukurydzy jest bardzo drogie – aby obniżyć wilgotność o 1 proc. z jednej tony ziarna trzeba zapłacić od 120 do 160 hrywien . Jeśli masz własną suszarnię, jest to tańsze. Jeśli wilgotność ziarna kukurydzy wynosi 28-30 proc., to aby ją obniżyć do 14 proc. trzeba będzie zapłacić więcej niż obecna cena za tonę ziarna...

Plony na Ukrainie zapowiadają się wysokie, ale ceny niestety niskie, fot.Ihor Pavliuk
Plony na Ukrainie zapowiadają się wysokie, ale ceny niestety niskie, fot.Ihor Pavliuk

Część kukurydzy zostanie na polu

Nic dziwnego, że w sezonie 2023 powierzchnia uprawy kukurydzy zmniejszyła się o ponad połowę. Jeśli wcześniej było to co najmniej 5 mln ha, teraz jest to 2 mln ha. Część tych upraw pójdzie na czynsz dzierżawny (właściciele udziałów zabierają zboże na paszę dla zwierząt), część trafi na przemysłową hodowlę zwierząt gospodarskich (ale jest ona niewielka), a resztę jakoś trzeba sprzedać. Ceny będą bardzo niskie, więc myślę, że co najmniej kilkadziesiąt tysięcy hektarów kukurydzy zostanie na polu. Wszyscy chętni ludzie i ptaki będą je zbierać.

Część ukraińskich rolników rozwiąże problem nadwyżek niesprzedanego zboża budując własne przedsiębiorstwa przetwórcze. Zrobią mieszanki paszowe, mąkę, zboża, olej, a nawet makaron. Umożliwi to osiągnięcie zysku, albo co najmniej zwróci koszt uprawianej rośliny. Ale ten proces nie jest bardzo szybki, bo trzeba mieć fundusze, wiedzę i wykwalifikowanych pracowników.

Jeszcze przed wojną na wsi było niewielu robotników. Teraz jest ich jeszcze mniej, bo część robotników wstąpiła do wojska, a część wyjechała za granicę. Być może dlatego ukraińscy rolnicy kupują nowoczesne maszyny rolnicze, aby bardziej zautomatyzować swoją pracę.

„Ukraiński rolnik nie jest zadowolony, że polski rolnik nie ma pieniędzy”

Wiem, że polscy rolnicy nie są zadowoleni, że przez ich kraj przechodzi dzisiejsze tanie ukraińskie zboże. Nie studiowałem tej sprawy dogłębnie, ale słyszałem, że z tego powodu trudno jest sprzedawać zboże uprawiane w Polsce po normalnej cenie.

Mogę powiedzieć tylko jedno: ukraiński rolnik też nie jest zadowolony z tego, że kupują od niego zboże „za darmo”, a potem zarabiają na nim z trzykrotną przebitką. Ukraiński rolnik nie jest zadowolony, że polski rolnik nie ma pieniędzy. Uwierzcie mi: wszyscy jesteśmy głęboko wdzięczni za wszystko, co Polska dla nas robi! I modlimy się o pomyślność polskiej gospodarki, bo jesteście jednym z naszych nielicznych prawdziwych przyjaciół.

Ta wojna pokazała, że wszystkie dawne nieporozumienia między naszymi narodami sprzed wieku muszą zostać na zawsze zapomniane. Rosjanie, poprzez swoich agentów rozpowszechniają różne skandaliczne plotki, aby nas kłócić między sobą. Oczywiście w każdym kraju są źli ludzie, ale nie powinno to stać na przeszkodzie wspólnemu celowi – zwycięstwu wolności.

Handel zbożem powinien być pod kontrolą Polski i Ukrainy

Jeśli chodzi o problemy z eksportem zboża, mogę widzę tylko jedno wyjście: aby Państwo Polskie przejęło kontrolę nad tymi procesami, najlepiej wspólnie z Państwem Ukraińskim. Nie ma trudności z połączeniem eksportu zboża ukraińskiego przez Polskę z samym zbożem polskim pod kontrolą rządu. W końcu jest to pilnie potrzebny produkt na rynku światowym, który jest drogi i będzie kosztował jeszcze więcej. Wystarczy ustalić uczciwe ceny skupu dla rolników i sprzedawać je na eksport po cenach światowych. Każdy by na tym skorzystał. Niestety, dzisiaj cały zysk ze zboża wyhodowanego ciężką pracą rolników otrzymują osoby korzystające z tej trudnej sytuacji.

Pilnie potrzebna jest również budowa dodatkowych torów kolejowych z Ukrainy do Polski. Pozwoliłoby to przyspieszyć i obniżyć koszty transportu ziarna.

Podziękowania dla Polski. Nikt nie chce się poddać

Pragnę jeszcze raz podziękować Polakom i życzyć im również siły i cierpliwości. Mój kraj krwawi, ale bez waszego wsparcia wszyscy możemy być martwi lub trafić na Syberię. Wiem, że dzisiaj życie jest bardzo trudne, ale możemy wygrać. Komunikuję się z naszym narodem, z naszymi rolnikami, traktorzystami, nauczycielami i widzę, że ani jedna osoba nie zgadza się poddać wrogowi. Niech wszystko będzie dobrze u Was i u nas!

Autor artykułu - Ihor Pavliuk, jest ukraińskim dziennikarzem od lat zajmującym się tematyką rolnictwa.

Sprawdź ceny kontraktów terminowych