Ukraińscy rolnicy będą blokować wjazd polskich ciężarówek na terytorium Ukrainy - podaje Ukraińska Rada Rolnicza. To ma być odpowiedź na rozpoczęty protest polskich rolników. Przypomnijmy - 9 czerwca w Dorohusku Zjednoczona Wieś rozpoczęła czterodniowy protest. Uczestniczy w nim kilkanaście ciągników i około 200 osób.

Polscy rolnicy blokują wjazd samochodów z Ukrainy. Ukraińcy nie wpuszczą polskich ciężarówek

W komunikacie Ukraińskiej Rady Rolniczej można przeczytać m.in. następujące stwierdzenia:

"Ukraińscy rolnicy zajęli zdecydowane stanowisko w obronie swoich interesów i krajowego sektora rolnego. Na znak protestu przeciwko działaniom polskich producentów rolnych, którzy rozpoczęli strajk i zablokowali przejście graniczne „Dorohusk-Jagodzin” dla ładunków z ukraińskim zbożem, krajowi producenci rolni postanowili działać na zasadzie lustrzanego odbicia".

Do postanowień Ukraińskiej Rady Rolniczej przyłącza się też tamtejszy Związek Producentów Mleka.

Nie będą blokowane przejazdy pojazdów z pomocą humanitarną i wojskową.

4 dni strajku i blokada 4 przejść granicznych

Nasi wschodni sąsiedzi chcą zablokować - również na 4 dni (10-14 czerwca), 4 przejścia graniczne: Dorohusk - Jagodzin, Medyka - Szeginie, Korczowa - Krakowiec oraz okolice przejścia granicznego Rawa Ruska - Hrebenne w wiosce Rata. 

Przedstawiciele ukraińskich rolników podają, że organizacja blokady jest spowodowana kategorycznym sprzeciwem tamtejszych farmerów wobec działań strony polskiej, "która jednostronnie, z naruszeniem zasad handlu Unii Europejskiej oraz decyzji Komisji Europejskiej w sprawie wznowienia tranzytu ukraińskiego produktów rolnych, nadal fizycznie blokuje ciężarówki z Ukrainy na terytorium Polski". 

Polska blokada na rękę Putinowi?

"Z takim stanowiskiem polscy rolnicy grają na rękę Putinowi, bo chcą, żeby ukraińskie zboże zostało na Ukrainie, a ceny wzrosły. Tego właśnie chcą w Federacji Rosyjskiej" - napisano w komunikacie URR.

Dalej Ukraińska Rada Rolnicza wyraża głębokie zaniepokojenie sytuacją, która rozwija się między przedstawicielami sektora rolnego obu krajów, a "komponentem politycznym", który według nich zadaje cios gospodarce kraju wspierającego nie tylko narodowe, ale także światowe bezpieczeństwo żywnościowe.

"Wprowadzenie jednostronnych zakazów importu i tranzytu stworzy dodatkową presję nie tylko na ukraińskich rolników, ale także doprowadzi do pogłębienia światowego kryzysu bezpieczeństwa żywnościowego. Wszelkie spekulacje na temat wprowadzenia zakazu tranzytu ukraińskich produktów rolno-spożywczych są niedopuszczalne, gdyż od nich zależy nie tylko byt ekonomiczny europejskich rolników, ale także przetrwanie zarówno ukraińskich rolników, jak i konsumentów ukraińskich produktów wokół świat" - podaje Rada w komunikacie.

Politycy, ochrona granic i krótkowzroczność

Jednocześnie na koniec Rada dodaje kilka słów o tym, że przez to, że "polscy politycy myślą tylko o najbliższych wyborach, a nie o przyszłości swojego kraju i nie potrafią wytłumaczyć swoim wyborcom, jakie szkody wyrządzają blokadą produktów rolnych z kraju, który chroni nasze wspólne granice od wroga". 

Przedstawiciele rolników zauważają, że cenę za to zapłacą nie tylko Ukraińcy, ale i Polacy. I to nie tylko pieniędzmi, ale pokojową przyszłością kraju.

"Mając na uwadze trudną sytuację społeczno-polityczną, jaka rozwinęła się w krajach sąsiadujących z UE, wzywamy wszystkich przedstawicieli sektora rolnego Ukrainy do wspólnego włączenia się do akcji protestacyjnej w celu zapobieżenia zniszczeniu przemysłu, który jest podstawą gospodarki Ukrainy" - apeluje Ukraińska Rada Rolnicza na końcu komunikatu.