Wojna w Ukrainie weryfikuje unijne procedury w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego: począwszy od modelu produkcji, magazynowania, handlu, transportu, przesunięć produktów rolnych do miejsc, gdzie wystąpiły braki lub są zagrożone niedoborami, weryfikuje reguły uzupełniania zapasów. Pierwsze wnioski są pozytywne i nie dają żadnych podstaw do gruntownej rewizji lub rezygnacji z Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ, dalej także Zielony Ład). Wojna wystawi ocenę w zakresie mocy konkurencyjnej unijnej żywności.

Wojna nie zmieni Zielonego Ładu

Kryzys energetyczny, którego początki są wcześniejsze niż agresja Rosji na Ukrainę, wpłynął na sytuację ekonomiczną rolników oraz przetwórców w Unii Europejskiej. Wzrost cen surowców energetycznych przełożył się na wyższe ceny nawozów i pasz, a to rzecz jasna pociągnęło za sobą wzrost cen w ogóle. Wojna w Ukrainie uderzyła w miękkie podbrzusze, czyli bezpieczeństwo żywnościowe i to nie Unii Europejskiej, ale tzw. rynków trzecich, głównie Bliskiego Wschodu i Afryki. Dlatego nie dziwią podnoszone alarmy i nawoływania do jak najszybszego zniwelowania lub wyeliminowania tego zagrożenia.

Błędem jednak jest wiązanie z tym polityki nakreślonej w Europejskim Zielonym Ładzie, podnosząc argument, że wojna dodatkowo pogłębiła negatywne skutki EZŁ. Nie pogłębiła, z prostego powodu: Zielony Ład jeszcze nie wszedł w życie, więc trudno mówić, że wojna podważyła jego ideę i cele. Poza tym koncepcja wykonania, a nie główny cel (czyli neutralność klimatyczna), jest jeszcze dosyć elastyczna.

Z drugiej strony wizja zakręcenia przez Rosję gazu oraz ropy wszystkim krajom członkowskim UE w praktyce wzmacnia założenia Zielonego Ładu, którego istotą jest neutralność klimatyczna. Innymi słowy jest wręcz odwrotnie. Wojna i wprowadzone przez Rosję embarga stały się katalizatorami zmian w duchu planowanej transformacji energetycznej, a dowodem na to jest przygotowany przez Komisję Europejską plan REPowerEU, który jest odpowiedzią na pilną potrzebę uniezależnienia UE od rosyjskich paliw kopalnych i rozwiązania kryzysu klimatycznego. Zapisane w tym planie środki mają na celu zwiększenie oszczędności energii, dywersyfikację jej dostaw oraz szybsze zastąpienie paliw kopalnych energią odnawialną – w gospodarstwach domowych, w przemyśle i w sektorze produkcji energii elektrycznej.

Wzmocnienie konkurencyjności

Wojna to czas, który weryfikuje dotychczasowe ustalenia oraz pokazuje mocne i słabe strony wszystkich systemów. W przypadku rolnictwa i produkcji żywności uzyskaliśmy ważną informacją, że produkcja rolna w Unii wskutek wojny nie uległa zakłóceniu, a wzrost kosztów produkcji (wywołany wysokimi cenami surowców energetycznych, zaburzonymi łańcuchami dostaw), choć przekłada się na cenę sprzedaży, to nie osłabił konkurencyjności unijnej żywności na globalnym rynku, bowiem ceny żywności wzrosły globalnie, a nie regionalnie. Poza tym wojna ujawniła lub wyostrzyła problemy strukturalne w produkcji rolnej na rozwijających się rynkach, jak np. w Chinach czy w Indiach. Te kraje jeszcze przez wiele lat będą potrzebować wysokogatunkowej i bezpiecznej żywności, bo nie są samowystarczalne.

Obecna sytuacja jest świetną okazją do dokonania rzeczowej analizy wpływu Europejskiego Zielonego Ładu na konkurencyjność unijnego rolnictwa i bezpieczeństwo żywnościowe. I dobrze, bo dotychczas nikt tak naprawdę jeszcze tego nie zrobił. Nie ma więc lepszych warunków do przygotowania opracowania, które da rolnikom, przetwórcom oraz konsumentom rzetelną i perspektywiczną wiedzę na ten temat. Kolejna zaś kwestia jest fakt, że produkcja żywności to także bardzo duży rynek pracy, więc dogłębna analiza i w tym zakresie pokaże kierunki oraz zagrożenia.

Czas na mniejsze marnowanie żywności

W Unii Europejskiej każdego roku 87,6 mln ton (dane za 2020 rok) żywności jest marnowane. W Polsce rocznie marnujemy blisko 5 mln ton (4,8 mln ton), czyli 5,5 procent przypada na nasz kraj. Wojna w Ukrainie, która wystawiła na ryzyko nasze bezpieczeństwo żywnościowe, stała się przyczynkiem do dyskusji nad skalą marnotrawstwa.

Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej, dla agencji prasowej Newseria powiedziała, że w sytuacji, kiedy wojna za wschodnią granicą może spowodować globalne zakłócenia bezpieczeństwa żywnościowego, nie możemy sobie pozwolić na takie marnotrawstwo. Dlatego w jej ocenie konieczne jest spojrzenie na ten problem właśnie przez pryzmat Zielonego Ładu. – To absolutnie jest jeden z celów, który powinien zostać podjęty z odpowiednią powagą w ramach Europejskiego Zielonego Ładu i przełożony na praktyczne działania państw europejskich – powiedziała.

Zmiany są konieczne i co ważne nie dotyczą tylko końcowego ogniwa, czyli konsumentów, ale całego łańcucha „od pola do stołu”. Takim tokiem myślenia podąża Rada Europejska czy Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Problem jest naprawdę poważny, bowiem – jak podkreśliła Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej – marnotrawienie i straty żywności są przyczyną około 10 proc. emisji powodujących kryzys klimatyczny.

Zielony Ład przyspieszy inwestycje w innowacje

Niewątpliwie Europejski Zielony Ład wymaga dopracowania, bo w zderzeniu z obecnym modelem produkcji rolnej jest zbiorem raczej pobożnych życzeń i wyrządzi więcej szkód niż przyniesie korzyści. Ład w swym założeniu przemodelowuje cały system „od pola do stołu” we wszystkich sektorach i branżach. Poza tym od wszystkich wymaga się myślenia ukierunkowanego na ochronę klimatu, by osiągnąć cel ostateczny, czyli neutralność klimatyczną. Taki cel z pewnością będzie, już niebawem, źródłem innowacji w większym stopniu, niż to jest obecnie.

Wytyczna dotycząca redukcji stosowania środków produkcji rolnej (co ważne Polska nie jest tutaj liderem w UE, co jest naszym plusem), takich jak nawozy czy środki ochrony roślin wymusi zmiany w hodowli roślin. To nie będzie możliwe bez nowych rozwiązań technologicznych o dużym wskaźniku innowacji. Potrzeby są duże, szczególnie na ziemiach z deficytami np. wodnymi. Nowe techniki hodowlane NBT (new breeding techniques) zyskają na jeszcze większym znaczeniu.

Należy pamiętać, że innowacyjność jest istotnym składnikiem konkurencyjności, bo pozwala umocnić się na dotychczasowych rynkach oraz zdobywać nowe. W efekcie poprawia ona rentowność, a z tą w wielu branżach w UE (szczególnie w hodowli zwierząt i produkcji mięsa) są problemy.