Wtedy Francuzi postawili na ochronę i wspieranie gospodarstw rodzinnych oraz młodych rolników. Systemy dotacji, grantów zrobiły swoje – zmalała liczba gospodarstw, ale wzrosła ich powierzchnia. Co nie znaczy, że obrót ziemią jest teraz dowolny.
- Wszystkie transakcje są zawierane pod nadzorem przedstawiciela rządu na szczeblu powiatowym – mówi Alexandre Martinez, radca do spraw rolnictwa w Ambasadzie Republiki Francuskiej. – Urząd jest informowany o transakcjach sprzedaży i dzierżawy. Daje on licencje osobom, które chcą stać się posiadaczami czy dzierżawcami. Decyzja musi być komisyjna i uzasadniona, wynika z planu sporządzonego dla danego terenu.
W tych komisjach zasiadają zwykle te same osoby, które tworzą Stowarzyszenia na Rzecz Planowania Przestrzennego i Osadnictwa Wiejskiego (SAFER).
- Rolą ich jest kupowanie gruntów i odsprzedawanie innym podmiotom w ramach przyjętej strategii – wyjaśnia Alexandre Martinez. – Muszą być informowane o wszystkich transakcjach, informacje przekazują im notariusze. Mają prawo pierwokupu, choć wykorzystują je okazjonalnie, raczej są to przyjazne negocjacje. Ziemię tak nabytą mogą na przykład odsprzedać młodemu rolnikowi po cenach priorytetowych, przeznaczyć dla gospodarstwa rodzinnego czy na ochronę środowiska. Około jedna piąta młodych rolników zaczyna działalność za pomocą SAFER.
O konsolidację Francuzi zabiegali jeszcze w latach 60-70. Stosowano wymianę działek, organizowano przetargi na szczeblu powiatowym w celu wymiany gruntów między rolnikami. Dziś większym problemem jest ochrona gruntów rolnych – około 100 tys. ha każdego roku jest tracone na cele inne niż rolnictwo.
- 14 mln ha ziemi poddano restrukturyzacji przy wykorzystaniu mechanizmu SAFER. System implementowany po wojnie sprawdził się. Sprawdzały się procesy konsolidacji. Później sytuacja się zmieniła - mówi Alexandre Martinez. – Powierzchnia obszarów rolnych kurczy się, ochrona środowiska i rozwój lokalny wymagają zmian w polityce.
Komentarze