PRZEGLĄD PRASY: Chociaż od ostatniej reformy Wspólnej Polityki Rolnej upłynęły raptem cztery lata, to Komisja już zaczyna przygotowania do kolejnych zmian w WPR. Na tyle istotnych, że będą one powiązane z dyskusją o reformie unijnego budżetu (obecnie WPR pochłania około 40 proc. unijnej kasy) - informuje z Brukseli Konrad Niklewicz.

Kilka rozważanych przez Komisję zmian będzie korzystne dla polskich rolników. Zwłaszcza pomysł, by państwom Unii podwyższone zostały tzw. kwoty mleczne, czyli obowiązkowe, roczne limity produkcji mleka. W przypadku polski roczny limit (zapisany w traktacie akcesyjnym) wynosi 8,6 mln ton. Jednak już w okresie kwiecień 2005 - marzec 2006 polscy rolnicy ten limit przekroczyli (o prawie 300 tys. ton). I Komisja nałożyła na nich karę - w sumie 64 mln euro. Eksperci już alarmują, że w kolejnych latach też możemy płacić kary, bo polski limit jest niezgody z potencjałem krajowych hodowców i mleczarzy. Ale Polska nie jest jedynym krajem, który ma kłopot z limitami - kary płacą regularnie także np. rolnicy włoscy.

Bruksela zdaje sobie sprawę, że system kwot mlecznych staje się coraz bardziej absurdalny. Niestety, formalnie obowiązuje on aż do 1 kwietnia 2015 r. Bruksela zapowiada, że go nie przedłuży, ale jak sobie radzić przez najbliższe osiem lat?

- Rozważamy powiększenie kwot mlecznych. Musimy dać rolnikom możliwość dostosowania się do nowych warunków, po 2015 r. limity zupełnie znikną - mówi "Gazecie" wysoki urzędnik Komisji Europejskiej, proszący o zachowanie anonimowości. To dobra wiadomość dla konsumentów. - Podwyższenie kwot oznacza większą produkcję. A to oznacza spadek cen mleka i przetworów - dodaje.

Podwyższenie kwot już wcześniej sugerowała unijna komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel. - Komisja zastanawia się nad sposobami ułatwienia przejścia do nowego systemu po 2015 r. - mówiła na początku maja w Dublinie. To podwyższenie kwot mlecznych nie nastąpi jednak od razu. Najpierw Komisja będzie musiała zdecydować, o ile i komu podwyższyć. Na przełomie 2007 i 2008 r. w Brukseli zostanie przygotowany specjalny raport w tej sprawie.

Znacznie szybciej - już od stycznia 2008 r. - w życie ma wejść inna korekta WPR, korzystna m.in. dla polskich producentów warzyw i owoców. W najbliższych tygodniach Komisja zaproponuje unijnym rządom stworzenie specjalnego funduszu na zakup (europejskich) warzyw i owoców do szkół. Rocznie będzie w nim 100 mln euro. Drugie tyle musiałyby wyłożyć państwa członkowskie UE. Wnioski byłyby składane bezpośrednio przez rządy, które następnie odpowiadałyby za rozdział unijnych pieniędzy pomiędzy szkoły. Dopłata trafiałaby tylko do szkół podstawowych.

Trzecia, istotna z punktu widzenia polskich rolników zmiana, to przyspieszenie w wyrównywaniu wysokości dopłat bezpośrednich, jakie dostają rolnicy z Polski oraz ze "starych" państw UE. Wchodząc do Unii, Polska zgodziła się, by w pierwszej dekadzie członkostwa nasi rolnicy dostawali jedynie część tego, co ich zachodnioeuropejscy konkurencji. Ten limit jest stopniowo podwyższany, w tym roku wynosi 70 proc. średniej unijnej.

Teraz jednak Komisja proponuje, by zmniejszyć dopłaty bezpośrednie dawane rolnikom w starej UE. Bruksela chce zaproponować, by aż 10 proc. pieniędzy z dopłat dla Francuzów, Niemców itp. zostało przesuniętych do innych funduszy.

Źródło: Gazeta Wyborcza