Niemieckie media oburzone aktem wandalizmu w pewnej winnicy w Geislingen w Badenii-Wirtembergii. Ktoś doszczętnie zniszczył młodą plantację winorośli. Nieznany sprawca - bądź sprawcy - opryskali młode rośliny mocno stężonym glifosatem. W efekcie wszystkie winorośle uschły.

Winnicę założył przed trzema laty założył 69-letni miejscowy rolnik Hans Leopold, pasjonat który chciał reaktywować tradycje winiarstwa w swojej okolicy - podaje portal Schwarzwälder Bote. Dotąd wszystko szło mu dobrze i wkrótce miał nadzieję zebrać owoce swojej pracy. Z dnia na dzień jednak wszystko stracił.

Gdy właściciel zobaczył uschłe rośliny, zawiadomił policję i zlecił badania. Na roślinach i w glebie wykryto ślady glifosatu w dużym stężeniu. Wszystko wskazuje na to, że ktoś celowo opryskał jego winnicę pestycydami, aby ją zniszczyć.

Winnica reaktywowana

Rolnik był załamany i zamierzał się poddać. Tymczasem dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach, internauci uruchomili zbiórki funduszy na odtworzenie winnicy. Ze wszystkich stron zaczęły też płynąć do winiarza głosy wsparcia. W efekcie Leopold zadeklarował, że nie zaniecha swoich marzeń. Niedoszły winiarz zapowiedział, że oczyści glebę, usunie skażone rośliny i ponownie zasadzi winorośle.

I faktycznie, zakupił sadzonki i z pomocą przybyłych ochotników w ciągu dwóch dni zasadził na powrót winorośle. Winnica jest jednak teraz dokładnie monitorowana kamerami. Policja tymczasem wciąż szuka sprawców sabotażu w jego winnicy.