W całej UE produkuje się rocznie 287 mln ton zbóż. Polska ze swoimi 29,6 mln t w 2004 r. jest trzecim co do wielkości producentem zbóż w Unii po Francji (69 mln ton) i Niemczech (41 mln ton). Zbiory pszenicy wynoszące 9,9 mln ton stanowiły 7,2 proc. zbiorów unijnych i dały nam czwartą pozycję wśród producentów tego zboża po Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Niestety spadamy na daleką pozycję, bo aż na 13 miejsce pod względem uzyskiwanych plonów pszenicy. Średnie plony wynoszą 4 tony z hektara, gdy np. w Irlandii 9 t, w Belgii i Holandii powyżej 8 ton, a w Danii, Francji i Niemczech przekraczają 7 ton z hektara.
W krajach Unii-25 są tylko dwaj liczący się producenci żyta: Polska ze swoimi prawie 4 mln ton i Niemcy, zbierający ponad 3 mln ton. Jednak pod względem uzyskiwanych plonów (średnio 2,5 t/ha) przesuwamy się na 11 miejsce.
W naszym kraju produkuje się także ponad 10 proc. unijnego cukru (2,16 mln ton). Plasujemy się na 3 miejscu po Francji i Niemczech. Pierwsze miejsce zajmujemy - co pewnie nikogo nie dziwi - w produkcji ziemniaków. Zaraz za nami są Niemcy i Holandia.
Jesteśmy też na wysokiej pozycji wśród krajów unijnych w produkcji zwierzęcej. Pogłowie bydła wynoszące ponad 5 mln sztuk daje nam 7 miejsce. Pod tym względem przewodzi Francja ze swoimi 20 mln sztuk, a za nią są Niemcy (18 mln sztuk), Wielka Brytania (powyżej 10 mln sztuk). Wyprzedzają nas także nieznacznie Włochy i Hiszpania.
W produkcji mleka zajmujemy 4 miejsce spośród 25 krajów unijnych ze swoimi 12,5 mld litrów po Niemczech (30 mld l), Francji (25 mld l) i Wielkiej Brytanii (15 mld l). Niestety pod względem mleczności krów (średnio ok 4 tys. l) spadamy na 16 miejsce. Liderami pod tym względem są: Szwecja, Dania i Holandia.
Lepszą pozycję niż w wypadku pogłowia bydła zajmujemy pod względem produkcji świń. Plasujemy się na 3 miejscu po Niemczech i Hiszpanii.
Dane, które podaliśmy przedstawił na początku czerwca minister rolnictwa podczas spotkania z sejmową komisją rolnictwa, podsumowującego pierwszy rok członkostwa w Unii Europejskiej. Polska po akcesji nadal dopłaca do oprocentowania kredytów preferencyjnych dla rolników. W ubiegłym roku dopłaty do kredytów inwestycyjnych wyniosły 449 mln zł, a w tym wyniosą 509 mln zł. Dopłaty udzielane są też do kredytów klęskowych i obrotowych - w ubiegłym roku odpowiednio 80 i 119 mln zł, a w roku 2005 78 i 141 mln zł. W ramach programu przedakcesyjnego udzielono 4,8 mln zł dotacji. Rolnicy złożyli ponad 15,5 tys. wniosków na inwestycje w gospodarstwach rolnych i ponad 7,5 tys. na różnicowanie działalności.
W ramach programów, które weszły po przystąpieniu do Unii (PROW i SPO), na które mamy ponad 22 mln zł rolnicy złożyli już ponad 270 tys. wniosków. 43 tysiące wniosków złożono w ramach SPO. Prawie 18 tysięcy z nich dotyczyło dotacji na inwestycje w gospodarstwach rolnych, 540 - na poprawę marketingu i przetwórstwa płodów rolnych i ponad 2,3 tys - na różnicowanie działalności w gospodarstwach rolnych.
O dotacje na ułatwienie startu młodym rolnikom złożono 18,6 tys. wniosków i do końca realizacji tego planu już nie można się ubiegać o taką dotację.
Popularniejszy był program PROW (230 tys. wniosków). W jego ramach prawie 117 tys. rolników ubiegało się o dotacje dla gospodarstw niskotowarowych i prawie 74 tys. na poprawę standardów sanitarnych w gospodarstwie. Ponad 27 tys. rolników wystąpiło też o renty strukturalne. Najmniejsze jak dotychczas zainteresowanie było programami rolnośrodowiskowymi (ok. 10 tys. wniosków) i zalesianiem gruntów (ponad 2 tys. wniosków).
Do końca obecnego unijnego budżetu zostało jeszcze 1,5 roku, a na niektóre programy pieniędzy już nie ma. Nic dziwnego potrzeby są ogromne, a Unia nie da tylu pieniędzy, żeby dla wszystkich wystarczyło. Pocieszeniem niech będzie to, że w planowanej perspektywie finansowej na lata 2007-2013 na rolnictwo Unia zaplanowała dla nas prawie 53 mld euro - dziesięciokrotnie więcej niż mieliśmy do wykorzystania w ramach SPO i PROW.
Źródło: "Farmer" 12/2005
Komentarze