Niemcy poparły apel ukraińskiego ministra rolnictwa Mykoły Solskiego i opowiadają się za wycofywaniem zakazów, jakie dla importu ukraińskich płodów rolnych wprowadziło pięć krajów członkowskich: Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria. Federalny minister rolnictwa krytykuje stanowisko komisarza Janusza Wojciechowskiego, także w kwestii "rozdawnictwa" unijnych funduszy - czytamy na niemieckim portalu rolniczym agrarheute.de.

Na obradach Rady UE ds. Rolnictwa w Brukseli ścierały się diametralnie różne stanowiska w sprawie importu produktów rolnych z Ukrainy. 5 czerwca przestają obowiązywać zakazy, jakie KE zgodziła się wprowadzić w pięciu krajach członkowskich dla ochrony rolników i krajowych rynków. Rządy Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii zabiegają o przedłużenie tych ograniczeń. Dołączyć może do nich wkrótce Mołdawia, w której rolnicy zapowiedzieli masowe protesty. Dziesięć krajów unijnych od początku jednak sprzeciwiało się takim zakazom, a także finansowej pomocy UE dla rolników z Europy Wschodniej.

Propozycje komisarza UE ds. rolnictwa

Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski optował na Radzie UE ds. Rolnictwa za przedłużeniem zakazów - które obejmują import pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy - do października. Ponadto Wojciechowski domagał się zgody na kolejny pakiet pomocowy w wysokości 100 mln euro dla pięciu wschodnich krajów UE, w tym Polski. Oprócz tego wyszedł z propozycją, by rozdzielić około 250 mln euro pozostałych na ten rok pomiędzy w budżecie UE na pozostałe 22 państwa członkowskie. Chodzi przede wszystkim o pomoc dla południa Europy, nękanego przez suszę i straty powodowane anomaliami pogodowymi.

Ukraina apeluje i oskarża

Ukraiński minister rolnictwa zaapelował w Brukseli do rządów krajów UE o zniesienie zakazów, które według Ukraińców wspierają politykę Putina. Stwierdził, że "kontynuacja wprowadzonych ograniczeń w imporcie 4 grup rolniczych do 5 krajów UE byłaby niedopuszczalna".

Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało z kolei, że kontynuacja ograniczeń w handlu należałoby uznać "za przykład podwójnych standardów, które tylko podważą solidarność UE z Ukrainą i pokażą niezdolność instytucji UE do stosowania norm traktatów założycielskich UE i umowy stowarzyszeniowej".

Niemcy krytykują Wojciechowskiego

Ostro na wystąpienie Wojciechowskiego zareagował niemiecki minister rolnictwa Cem Özdemir. Federalny szef resortu rolnictwa poparł apel Ukrainy i wezwał Komisję Europejską, żeby zamiast zezwalać kilku krajom na zakazy niezgodne z zasadami unijnego rynku, zorganizowała wreszcie sprawny transport ukraińskich towarów rolnych do krajów trzecich. Özdemir argumentował, że korytarze solidarnościowe nie funkcjonują jak należy i jedynie Bruksela może to naprawić. Jednostronne zakazy dla ukraińskich produktów rolnych działają - według niego - tylko w interesie prezydenta Rosji Władimira Putina.

W Niemczech mocno krytykowana jest także propozycja Wojciechowskiego, co do podziału środków z rezerwy rolnej. Media jasno sugerują, że polski komisarz próbuje za pomocą unijnych pieniędzy przeciągnąć na swoją stronę rządy Hiszpanii, Portugalii, Francji i Włoch, żeby uzyskać przedłużenie zakazu importu zboża z Ukrainy dla Polski. Niemcy oskarżają Wojciechowskiego o rozdawnictwo europejskich funduszy i stawianie kampanii wyborczej i interesów PiS nad interesami UE.