Masowe protesty rolników towarzyszyły od środy do piątku tradycyjnej wiosennej konferencji niemieckich ministrów rolnictwa w Büsum, w Szlezwiku-Holsztynie, z udziałem federalnego szefa resortu Cema Özdemira. Do miasta, według relacji związkowców, w ciągu tych trzech dni zjechało łącznie 1000 ciągników i maszyn rolniczych.
Solidarnościowe wiece i traktorowe demonstracje odbyły się także w innych rejonach kraju, w tym na węzła autostradowych w okolicy Budziszyna i Chemnitz. Obok rolników protestowali także rybacy, oraz przedsiębiorcy z branży rolnej – donosi niemiecki Agrarheute.
Na konferencji ministrowie rolnictwa z poszczególnych landów i szef resortu federalnego mieli omówić 36 tematów. Dyskutowali o WPR do 2027 roku i w dalszej perspektywie, a więc m.in. o unijnych celach redukcji zużycia pestycydów i nawozów, konwersji chowu zwierząt i zasadach dobrostanowych, oraz o regulacjach ekologicznych na użytkach zielonych. Na porządku obrad były również konsekwencje europejskich umów handlowych z krajami CETA i Mercosur.
Rolnicze postulaty
Niemieckie Stowarzyszenie Rolników (DBV) opublikowało siedmiostronicowe oświadczenie, w którym odniosło się do zagadnień poruszanych na konferencji ministrów. Domaga się w nim przede wszystkim rewizji porozumienia Mercosur, tak by dumpingowy import nie niszczył producentów żywności w Europie. Rolnicy żądają, aby unijne standardy były w całości przestrzegane także wobec produktów importowanych. Związkowcy postulują również weryfikację celów i regulacji ekologicznych przewidzianych w Zielonym Ładzie, tak by zapewniały one bezpieczeństwo żywnościowe kraju i nie niszczyły rolnictwa.
Szczególny sprzeciw rolników budzą pomysły „renaturyzacji” olbrzymich obszarów zielonych – w tym przywracania bagien i torfowisk na terenach użytkowanych przez hodowców, czy powiększania obszarów chronionych. Najliczniejsza grupą na protestach byli właśnie hodowcy bydła, którzy przyjechali traktorami z doczepionymi kosiarkami lub sieczkarniami. Hodowcy żądają także rewizji regulacji dobrostanowych, które w kontekście konkurencji z krajami Mercocus stawiają ich na przegranej pozycji. Rolnicy sprzeciwiają się także zbyt rygorystycznym – ich zdaniem - regulacjom dotyczącym redukcji pestycydów, nawożenia i stosowania ś.o.r.
Zagrożenie widzą farmerzy także w przepisach dotyczących emisji przemysłowych, które uderzają również w hodowców zwierząt. Wszyscy rolnicy krytykują zaś unijne pomysły odłogowania gruntów, w obliczu choćby sytuacji międzynarodowej. Jednym z postulatów była też konieczność zmian w ustawie o ochronie przyrody, które pozwalałby na monitorowanie i kontrolę populacji wilków.

Czytaj więcej
Zielone miasteczko w SzczecinieÖzdemir musiał rozmawiać
Przeciw zbytnim ograniczeniom w połowach krewetek protestowali wraz z rolnikami w także rybacy. Silne wsparcie okazali także rolnikom przedsiębiorcy, którzy w ograniczeniach dla rolników dostrzegli zagrożenie dla swoich firm.
Trzydniowym obradom ministrów w Büsum towarzyszyło trąbienie maszyn rolniczych za oknami, traktorowe konwoje i wiece na ulicach. W wyniku tej presji w piątek federalny minister rolnictwa Cem Özdemir spotkał się z uczestnikami demonstracji. Związkowcy przekazali mu listę postulatów „na rzecz zachowania rolnictwa w Niemczech”.
Komentarze