- Coldiretti zrzesza 1,5 mln rolników, rybaków, hodowców zwierząt, producentów wina i oliwy z oliwek, a także lokalnych działaczy społecznych.
- Nagrody ,,Zielony Oscar" wręczane są co roku rolnikom na innowacje wprowadzane w ich gospodarstwach.
- We Włoszech istnieją gospodarstwa, które poprzez pracę na roli walczą z wykluczeniem społecznym.
- Sprzedaż bezpośrednia - co należy zmienić w polskim prawie, i czy można robić to na taką skalę, jak we Włoszech?
By lepiej zrozumieć rzeczywistość włoskiego rolnictwa trzeba najpierw nakreślić, czym jest organizacja rolnicza Coldiretti, bowiem na naszym rodzimym podwórku ciężko znaleźć adekwatny odpowiednik. Otóż zrzesza ona 1,5 mln rolników, gospodyń wiejskich, hodowców zwierząt, producentów wina i oliwy z oliwek, sadowników, rybaków i ogrodników… jednym słowem wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób związani są z obszarami wiejskimi i wykazują chęć działania na rzecz lokalnej społeczności. Coldiretti jest w pełni niezależne, gdyż głównym źródłem dochodu organizacji są składki członkowskie. Podstawowa opłata w skali roku wynosi 80 euro od gospodarstwa. Za nieco większą opłatą członkowie uzyskują dostęp do szkoleń dotyczących sporządzania biznesplanów, zmian we Wspólnej Polityce Rolnej pod kątem szukania najlepszych rozwiązań dla swoich gospodarstw, a także doradztwo biznesowe. Oprócz tego Coldiretti zajmuje się również lobbowaniem rozwiązań politycznych wypracowanych podczas posiedzeń lokalnych i krajowych w imieniu włoskich rolników w Brukseli podczas spotkań komisji ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Parlamentu Europejskiego.
,,Zielony Oscar” za innowacyjne pomysły w rolnictwie
Narastające problemy w produkcji rolniczej zmuszają rolników do wprowadzania nowych, innowacyjnych rozwiązań w swoich gospodarstwach. Z tego względu Coldiretti rozkrocznie wręcza nagrody, zwane ,,Zielonymi Oscarami” tym, których pomysły łączą zarówno innowacyjne i kreatywne podejście do produkcji żywności, jak i poszanowanie środowiska naturalnego. Nagrody przyznawane są w sześciu podstawowych kategoriach i są to: Przyjazna Kampania, Kreatywność, Networking, Rolnictwo Precyzyjne i Agrobiznes, Rolnictwo dla Społeczeństwa, Rolnictwo Zrównoważone i Ochrona Środowiska. Poza tym nagrody przyznawane są również w oddzielnej kategorii, która agreguje inne innowacje. Które pomysły w tym roku zostały wyróżnione?
Susza, bezpieczeństwo energetyczne oraz walka ze szkodnikami
Innowacje, które zostały zakwalifikowane do finału krajowego, jak w soczewce skupiają problemy współczesnego rolnictwa oraz możliwości ich rozwiązania. Jednym z nich są ptaki, które we Włoszech stanowią jedne z najważniejszych szkodników upraw rolniczych, m.in. słonecznika. Warto dodać, że szkody w dużej mierze wyrządzają gatunki chronione, jak np. gołębie, do których nie wolno strzelać. Do kategorii ,,Kreatywność” jedna z rolniczek zgłosiła swój projekt, który zakłada użycie sokołów do płoszenia wspomnianych szkodników z pól uprawnych. Jak mówi, metoda jest skuteczna, jednak wymaga codziennego wypuszczania drapieżnika na pola, by płoszył inne ptaki. W dodatku istnieje duże ryzyko, iż sokół ucieknie, i nigdy nie wróci. Nie mniej uważam, że w związku ze stale rosnącą powierzchnią uprawy słonecznika w naszym kraju, również polscy rolnicy będą musieli znaleźć sposób na ptaki, które jak na razie są jedynymi szkodnikami o znaczeniu gospodarczym.

Drugim ciekawym projektem z tej samej kategorii jest produkcja warzyw z wykorzystaniem akwaponiki. Polega ona na bezpośrednim wykorzystaniu przez rośliny związków azotowych wydalanych przez ryby. Dużą zaletą akwaponiki jest zamknięty cykl oiegu pierwiastków, bowiem uprawiane w ten sposób warzywa nie potrzebują sztucznego nawożenia. Wadą z kolei jest pracochłonność oraz fakt, że nie każdy gatunek dobrze znosi uprawę w tego typu systemie. Jak mówi pomysłodawca, najlepiej w tym celu nadają się wszelkie gatunki sałaty.

Moim subiektywnym wyborem najlepszego projektu, który z resztą zwyciężył w kategorii ,,Rozwój Zrównoważony i Ochrona Środowiska", jest koncepcja instalacji agrofotowoltaicznej. W projekcie panele ustawione są ponad drzewami cytrusowymi, dzięki czemu nie zabiera się cennych terenów rolniczych pod produkcję energii słonecznej. Jak mówi autor instalacji, Antonio Lancelotta z Kalabrii, minusem jego projektu jest fakt, iż nie każda odmiana cytryn czy pomarańczy dobrze znosi zacienienie i potrzebował kilku lat doświadczeń by sprawdzić, która z nich nie reaguje spadkiem plonu.

Walka z wykluczeniem poprzez pracę w gospodarstwie
W kategorii ,,Rolnictwo dla Społeczeństwa” zgłoszone zostały dwa podobne projekty. Jednym z nich było gospodarstwo z rejonu Puglia specjalizujące się w uprawie pomidorów, które do pracy zatrudnia byłych więźniów, imigrantów i osoby walczące z uzależnieniem. Wykluczeni przez społeczeństwo pracują przy sadzeniu, uprawianiu, zbieraniu oraz wytwarzaniu sosu pomidorowego, który następnie w puszkach sprzedawany jest bezpośrednio do konsumentów. Ostatecznie jednak ,,Zielonego Oscara” zdobyła ,,Farma Sióstr”, która prowadzona jest przez siostry zakonne Wspólnoty Córek Miłości Jezusa i Maryi. Zakonnice nie tylko zatrudniają wykluczonych do pracy w gospodarstwie, ale i oddają wyprodukowaną przez siebie żywność potrzebującym. Uprawiają nie tylko warzywa i owoce, lecz także mleko i wytwarzane przez siebie sery. Do tego, w zamian za pracę, oferują dach nad głową każdemu, kto tylko tego potrzebuje.

Campagna Amica
Tłumacząc z włoskiego lub angielskiego nazwy kategorii na język polski nie mogłam znaleźć odpowiednich słów, które oddałyby istotę kategorii o nazwie ,,Campagna Amica”. Jest to bowiem zbiór wszystkich projektów łączących geniusz sprzedaży bezpośredniej oraz wysokiej jakości produktu, sprzedawanego przez włoskich rolników. Przykładem takiej smakowitej innowacji, nagrodzonej ,,Zielonym Oscarem” jest choćby foodtruck prowadzony przez rybaka z okolic Genui, który unikając pośredników serwuje klientom złowione przez siebie ryby i owoce morza.

Oprócz tego w kategorii tej znalazły się wędliny, mięsa, sery, wina i inne gatunki alkoholi produkowanych przez włoskich rolników.

Patrząc na skalę i powodzenie tych projektów aż żal ściska, że w Polsce istnieje tyle obostrzeń sanitarnych, które hamują rozwój mniejszych gospodarstw rolnych oraz potencjału, jaki ma polska kuchnia. Bo w czym gorsze są polskie kiełbasy, wędzone wędliny, nalewki, śliwowice, gruszkowice (regionalny specjał z Podkarpacia) czy inne flagowe polskie produkty? W niczym, różnica polega jedynie na nadmiernej biurokracji, która nie pozwala rolnikom na sprzedaż bezpośrednią w takiej skali, w jakiej robią rolnicy we Włoszech. Warto również pochylić się nad pomysłami i innowacjami, które wdrażane są przez rolników w Polsce, bo na pewno jest wiele nieodkrytych perełek, które choć z małym stopniu rozwiązują problemy współczesnego rolnictwa i ułatwiają pracę w gospodarstwie.
Komentarze