Autorzy opracowania podkreślają przede wszystkim niewielką skuteczność niektórych instrumentów WPR, proponując jednocześnie alternatywne rozwiązania, których wprowadzenie, w ich opinii, byłoby lepsze. Proponują przede wszystkim zreformowanie mechanizmu skupu interwencyjnego, stopniowe znoszenie obowiązkowego odłogowania stosowanego w krajach byłej UE-15 oraz znaczne zmniejszenie dopłat bezpośrednich, zwłaszcza wypłacanych dużym producentom.
Sytuacja na rynku zbożowym UE to w zasadzie utrzymujące się prawie nieprzerwanie od lat nadwyżki podaży. Po akcesji dziesięciu nowych krajów członkowskich i dwóch sezonach wyjątkowo obfitych zbiorów problemy z upłynnieniem nadmiaru zbóż stały się jeszcze bardziej wyraźne. Okazało się również, że kraje niemające dostępu do morza, takie jak Węgry, potrzebują dodatkowych subsydiów na pokrycie kosztów związanych z przetransportowaniem ziarna do innego kraju UE, w którym zboża brakuje.
Obecnie funkcjonujący system interwencji na unijnym rynku zbóż w niewielkim stopniu zapewnia przepływ ziarna z obszarów jego nadmiaru (zwłaszcza tych, które nie mają dostępu do morza) do regionów, w których go brakuje. Potwierdza to sytuacja, jaka miała miejsce na unijnym rynku w ostatnich dwóch sezonach. Z jednej strony odnotowano ogromne nadwyżki ziarna (zwłaszcza na Węgrzech), z drugiej zaś dotkliwe niedobory w krajach Półwyspu Iberyjskiego, dotkniętych długotrwałą suszą. Zarówno w sezonie 2004/05, jak i 2005/06 skup interwencyjny zbóż na Węgrzech stanowił około połowy całej ilości skupionej we wszystkich krajach rozszerzonej UE.
Dla przykładu w bieżącym sezonie (stan na koniec kwietnia br.) na 9 mln ton zaoferowanych do skupu aż 4,4 mln ton zgłoszono na Węgrzech. W ramach specjalnych przetargów na odsprzedaż zbóż z zapasów interwencyjnych, przede wszystkim dla dotkniętej skutkami suszy Hiszpanii, Komisja Europejska wyraziła zgodę na przekazanie 1,7 mln ton zbóż z zapasów interwencyjnych zmagazynowanych na Węgrzech, w Słowacji, Francji oraz Niemiec. Zboża magazynowane na Węgrzech i Słowacji wymagały jednak dodatkowego wsparcia w postaci subsydiów pokrywających cześć kosztów wysyłki.
Brytyjscy analitycy proponują odejście od jednolitej ceny w skupie stosowanej dla wszystkich krajów (obecnie cena interwencyjna na początku sezonu skupowego wynosi 101,31 EUR/t i podnoszona jest o 0,46 EUR/t w każdym kolejnym miesiącu interwencji). Interwencja miałaby być ograniczona do nielicznych rejonów. Pogłębione w ten sposób różnice cenowe pomiędzy krajami spowodowałyby łatwiejszy przepływ zbóż z obszarów nadwyżkowych do niedoborowych. Interwencja pozostałaby jednak jako wentyl bezpieczeństwa w sytuacjach, w których występowałaby konieczność pozbycia się nadwyżek, aby zahamować gwałtowne spadki cen na rynkach wewnętrznych.
Ważną kwestią w analizie było określenie regionów, w których stosowany byłby skup interwencyjny. Rozważa się dwie opcje:
- obszary, w których występują największe problemy z eksportem nadwyżek (tj. w praktyce kraje Europy Środkowej),
- obszary największego deficytu i najbardziej narażone na klęski nieurodzaju (przede wszystkim Hiszpania i Portugalia).
Kolejną propozycją jest zniesienie jednolitej ceny dla wszystkich gatunków zbóż objętych mechanizmem interwencyjnego skupu. Autorzy proponują dwa rozwiązania:
- powrót do systemu sprzed sezonu 1993/04, tj. do zróżnicowanych cen interwencyjnych dla poszczególnych gatunków zbóż,
- wybór jednego gatunku objętego interwencją (najbardziej zalecana jest pszenica konsumpcyjna).
Krytykowany jest też mechanizm obowiązkowego odłogowania ziemi (nadal obowiązujący w krajach UE-15), jako instrumentu kontroli podaży. Odłogowaniem objęte są przede wszystkim gleby najmniej żyzne. Jednym z argumentów, przemawiającym za zniesieniem tego instrumentu, jest przekonanie, iż wprowadzenie przez ostatnią reformę WPR rozdzielenie dopłat do bieżącej produkcji (decoupling) powinno usunąć potrzebę stosowania kontroli podaży, ponieważ decyzje produkcyjne rolników uzależnione będą w większym stopniu od sygnałów płynących z rynku.
Autorzy opracowania dostrzegli też zbyt duże zróżnicowanie dopłat bezpośrednich dla rolników. Uważają, że jest to niesprawiedliwe. Różnice w wysokości dopłat bezpośrednich to skutek oparcia zasad ich wypłacania w zależności od wielkości plonu referencyjnego w danym kraju lub regionie UE. Autorzy opracowania podkreślają konieczność zmniejszenia istniejących różnic. Proponują też zmniejszenie wsparcia otrzymywanego przez dużych producentów.
Źródło: "Farmer" 19/2006
Komentarze